Siedem kolejek najwyższej klasy rozgrywkowej w SpeedwayStar za nami. Półmetek, a na tym półmetku… Smokersi na czele. Czy po raz kolejny Palacze zgarną mistrzowski tytuł? Wiele na to wskazuje, ponieważ najwięksi rywale, DEATH, Motor oraz APATOR odbierają sobie wzajemnie punkty.
Śmiało możemy twierdzić, że w obecnym sezonie mamy Ekstraligę dwóch prędkości. Absolutna przepaść dzieli pierwszą czwórkę od tej drugiej. Zajmuję się tą ligą już od trzech sezonów i założę się, że walka będzie emocjonująca…. ale o srebro. Mimo, że gdzieś tam w przedsezonowych spekulacjach stawiałem DEATH na czele to dziś muszę przyznać się do błędu i przywrócić tam Faję i spółkę. Jedno jest pewne – dopóki Plusiki będą trzymały startowca rodem z Batmana w składzie o koronie Mistrzów mogą zapomnieć. Ok, ktoś zaraz powie, że Smokersi też mają startowca. Porównajmy jednak obu zawodników i wnioski nasuwają się same.
W dole tabeli zapowiada się mniej ciekawie. NETBOX wywiesili białą flagę i lepiej by było dla całej ligi jak już by spadli niżej a resztę sezonu dojechałaby np. Ostrovia Ostrów. Nie mogę pominąć postawy Filetów z Mintaja. Twardziele z klubu z Grudziądza mimo, że mocno odstają od większośći ekip nie poddają się, walczą na maxa w każdym spotkaniu. Pamiętam wiele przypadków (DARK RIDERS, Lucky Loser, Hen-Kuk) gdzie po kilku porażkach na starcie zapadały decyzje o oszczędnościach i zabijaniu rywalizacji. Na szczęście banda z Patelni zbiera dobre recenzje nawet po przegranych meczach. W strefie barażowej zadomowiły się kolejne dwie równorzędne drużyny. Zarówno Petardy, jak i WCB są bardzo zasłużone dla gry i szkoda by było, jakby zabrakło ich tutaj w przyszłym sezonie. Jedni i drudzy mają przebłyski, jednak to za mało by zbliżyć się do wielkiej czwórki. Z racji przynależności klubowej chciałbym się mylić.
Kwestie indywidualne wielu niespodzianek nie przynisły. Czołowi zawodnicy, jak co sezon ci sami. Nową (starą) twarzą jest jedynie Liverpool, którego jednak się tam spodziewałem i jest to normalna kolej rzeczy. W TOP 10 jest trzech Smokersów, trzech reprezentantów Plusików, oraz po jedynym zawodniku APATORA, WCB, Motoru oraz TLT Petardy. Bardzo udany sezon przeżywa były Mistrz Kraju, chyba najlepszy twardziel tej gry – Graudenz. Ze średnią 10,43 jest najskuteczniejszy w swojej ekipie, aż strach pomyśleć co by było, gdyby włodarze tego klubu nie ściągnęli go ze Stowarzyszenia Kozaków. Nie mogę pominąć jazdy Francois. Chłopak odżył w Filetach. Patrząc na zeszły sezon, gdzie dosłownie męczył się w DEATH oraz na ten, gdzie śmiga po Patelni wiem, że FzM to najlepsze dla Niego miejsce. Tak wielu pochwał nie można powiedzieć na temat SantiagoDD. Po odejściu ze Smokersów zaliczył fantastyczny sezon w NETBOX. Teraz wrócił do ukochanego Torunia i wydawało się, że będzie jeszcze lepiej. Niestety, Santi nie spełnia wymagań, jakie przed nim stawiali kibice Aniołów. Podobnie do całej ekipy jeździ bardzo nierówno i wynikiem tego jest czwarta lokata na półmetku mimo niebywałego potencjału. Osobiście pełen podziwu jestem dla fracha10. Grudziądzanin w spotkaniu ligowym jeszcze nie miał okazji jechać na swojej podstawowej nawierzchni. Jest regularnie najsłabszym punktem zespołu ale jestem pewien, że gdy tylko przyjdzie moment rywalizacji na betonie f10 będzie bohaterem Smokersów. Poza tym chodzą słuchy, że jest niezastąpionym elementem układanki, jeżeli chodzi o atmosferę. Słynący z burzliwych potyczek Palacze ostatnio złapali pełną harmonię, co przekłada się na fantastyczne wyniki, mimo potencjalnie słabszego składu niż kiedykolwiek wcześniej.
Jak zakończą się zmagania w BETAD Leasing Ekstralidze? Ciężko określić dokładną kolejność, a Ameryki nie odkryję, jeżeli powiem, że kluczowe będą bonusy. Najlepszą pozycję wyjściową mają Smokersi i musiałaby stać się tragedia, aby nie sięgnęli Oni po kolejne złoto. O srebro stoczy walkę pozostała trójka „wielkich”. Ostatnim znakiem zapytania jest końcowy wynik FzM. Czy ich waleczna postawa pozwoli uniknąć spadku? Rywale chyba są za mocni. Mówi się o odbudowie Filetów w ciągu najbliższych sezonów. Pomóc w tym mają największe gwiazdy „z dawnych lat”. Niech więc wrócą silniejsi. Nam pozostało ekscytować się rundą rewanżową. I właśnie tego Wam życzę drodzy Czytelnicy, aby najbliższe siedem tygodni przyniosło nam ogrom emocji na każdym szczeblu rozgrywek.