Jak często mamy do czynienia z fanami żużla ? Cóż, o ile nie znajdujesz się teraz na emigracji, nie jesteś kibicem Śląska Świętochłowice ani nie bojkotujesz meczy ulubionej drużyny to twoja odpowiedź powinna brzmieć: mniej więcej co dwa tygodnie. Co więc możesz powiedzieć o ludziach, których spotykasz ? Z nieznanych mi bliżej powodów większość z nas ma o kolegach z trybun dość nieciekawe zdanie. Dlaczego ? Cóż, być może dlatego, że działają oni w oparciu o ten właśnie poradnik ?
Jeśli regularnie gościsz na żużlowych torach i lubisz, gdy nieznani bliżej ludzie w myślach życzą ci śmierci jest to artykuł dla ciebie ! Zastosuj się do naszych zasad, a już nigdy nie spotkasz się z życzliwym uśmiechem pana Zenka z krzesełka obok. Wchodzisz na własną odpowiedzialność !
Nasza przygoda rozpoczyna się już pod kasami. Pamiętaj, to najważniejszy wybór twojego życia ! Kasjerka musi znać każdy szczegół twojej kariery kibicowskiej. Niech pamięta że jesteś byłym raiderem, że kiedyś to siedziałeś na pierwszym łuku, ale potem spłodziłeś syna i przeniosłeś się na przeciwległą, gdzie zaraziłeś się hemoroidami, co zmusiło cię do powrotu na wiraż. Nie zwracaj uwagi na ludzi za tobą. Ty jesteś pierwszy, a próba toru to przecież tylko bezsensowna jazda w kółko.
Dobra, bilety i program kupione. Teraz trzeba tylko przejść przez kołowrotki (ale jak to nie można wnieść własnego picia ? ! Powariowali !) i lokujesz się na krzesełku. Na torze trwa właśnie prezentacja. Pogwizdaj trochę na gości, co z tego, że jeszcze rok temu ich oklaskiwałeś ?
Zawodnicy już w parku maszyn. Pora zaopatrzyć się w napoje niskoprocentowe. Standardowo ponarzekaj. Najpierw na długość kolejki, potem na zawyżoną cenę. Piwo za 6 złotych ? No, to jednak synuś, nici z kiełbaski. Mamusia tylko 20 zeta dała !
W końcu zapala się bursztynowe światło i rusza zegar dwóch minut. Można spokojnie usiąść i oglą… Ale co tu się dzieje ? Jacyś gówniarze rozlokowani wokół ciebie wstali i zaczęli śpiewać ! Zrugaj ich czym prędzej, bo jeszcze mały Sidney’ek się od nich nauczy jakichś brzydkich słów. Powiedzą ci zapewne, że jest to jakiś tam sektor dopingujący. Nie wierz im ! Który normalny działacz kazałby tym debilom siadać obok ciebie i zdzierać gardło ?
Z zadumy wyrywa cię ryk silników. Taśma idzie w górę, równy start całej czwórki ! Aż zbyt równy… Obserwujesz efekt domina i upadek zawodnika jadącego pod bandą. Cały stadion milknie, ale nie ty ! Kiedyś to byli zawodnicy ! A teraz ? Tylko symulują ! Ty to wiesz, ale inni chyba nie. Pamiętaj, by ich uświadomić ! Na tor wyjeżdża karetka. E tam symulka, pewnie nic mu nie jest. PA-NIEN-KI !
W końcu powtórka ! Już myślałeś, że się na nią nie doczekasz. Po czterech biegach na tablicy wyników widnieje 8-16. Ty wiesz dlaczego. Żużlowcy to przecież nie tylko damskie narządy płciowe, ale również panny lekkich obyczajów ! Najwidoczniej któryś działacz nie opłacił na czas przelewu i drużyna bojkotuje spotkanie. Albo jeszcze lepiej, goście kupili ten mecz. Od zawodników. A dla pewności też od zarządu i od sędziego. Przecież to dla nich bardzo ważne spotkanie !
W końcu koniec meczu, wychodzisz ze stadionu. Zły na drużynę, bo przegrali. Zły na klub, bo stadion jest nieremontowany. Zły na słonecznik, bo usiadłeś na ptasich fekaliach. A mimo to za dwa tygodnie wrócisz. Zapłacisz za bilet, by na wszystko ponarzekać…..!
I to jest poniekąd piękne
Sidney68