Za nami pierwsza runda cyklu Grand Prix, który wyłoni mistrza świata w sezonie 11. Sypnęło niespodziankami. Na szybko zapraszamy do zapoznania się wypowiedziami, które jeszcze w parku maszyn zebrał nasz reporter.
Wojtas (WCB Team):
Dzięki za gratulacje. Bardzo się cieszę z drugiej wygranej. Przygotowując się do dzisiejszych zawodów uznałem, że najtrudniejsze, a wręcz kluczowe będą moje wyścigi w pierwszej i czwartej serii. I dlatego mocno sprężyłem się na te biegi i udało mi się je wygrać. Szczególnie 13 sprawił mi dużo frajdy. Współczuję Małemu, który zajął trzecie miejsce wykręcając trzeci najlepszy czas dnia – to boli! Początek GP jest dla mnie udany, zobaczymy na co będzie mnie stać na innych nawierzchniach.
Mały (+++DEATH RIDERS+++):
Zawody pierwszorzędne. Biorę w nich udział po raz pierwszy i nie ukrywam jestem z… zadowolony – nie spodziewałem się tak wysokiej lokaty. Bieg 13 faktycznie zadecydował, trochę ciała dałem i stąd takie, a nie inne miejsce. Już nic nie poradzę, człowiek uczy się na błędach (cholerka ile można????). Walka w każdym biegu – fajnie się na takie coś patrzy, oby było takich jak najwięcej. Gratulacje dla Wojtasa za zwycięstwo i oczywiście dla Macieya za medal, na niekorzystnej nawierzchni – szacuneczek (bez podlizywania się – dalej jesteśmy wrogami). Sezon zapowiada się fascynująco. Na kolejne GP już nie mogę się doczekać. Zarazem czuję, że osiągnąć taki sam wynik będzie bardzo ciężko. Dziękuję Wszystkim za te zawody i do zobaczenia w kolejnej rundzie.
Maciey (Smokersi Krzepice):
Dobre zawody. Pozdrowienia dla chłopaków z podium (szampany spite). Czeka nas wyrównany i ciekawy sezon dlatego każde punkty a zwłaszcza podium muszą cieszyć.
Graudenz (Motor Lublin):
Wyrównane zawody. W trakcie zawodów grzebałem przy sprzęcie i zmieniłem taktykę na ostatni bieg. Pogoda dzisiaj nie pomogła.
Cinekmontex (Motor Lublin):
11 pkt w chmurach. Jak dla mnie rewelacja. Gdyby ktoś przed zawodami dawał mi 10 pkt „w chmurach”, brałbym w ciemno. Widać, że stawka wyrównana będzie, bo dziś nie poradzili sobie faworyci Laszlo i Faja.
Kwiatek (Ostrovia Ostrów):
Bardzo fajne i udane dla mnie zawody. Pogoda również dopisała choć zabrakło trochę szczęścia w dwóch gonitwach, ale ogólnie jestem zadowolony.
Laszlo (Motor Lublin):
Tak jak się spodziewałem. Obsada niezwykle wyrównana. Niestety moja postawa bardzo przeciętna. Muszę poprawić przygotowania i postarać się o lepszy wynik w następnych zawodach. Gratulacje serdecznie medalistom.
Jurij Kamykov (GWIAZDA ŚMIERCI):
Szczerze? To plan wykonałem w 100%. W założeniach miałem dwie trójki i może jeszcze jakiś punkt(y) np: na defekcie zrobić i się udało. Dlaczego taką taktykę miałem? A no, ponieważ zostałem wysłany na leczenie przez 40% forumowiczów, wróciłem do domu w środę po IMK i po przejrzeniu stanu E + plus wydatki do końca tygodnia to się za głowę złapałem. Krótko: środa IMK , piątek GP, PR wywiad dla telewizji międzynarodowej, nowy trening no i jeszcze jutro muszę śmignąć do tunera 🙂 , a w niedziele odwiedziny na stadionie w Krzepicach. Odnośnie pokonania Faji, to nie odczuwam niczego, gdyż to nie jest zbytnia sztuka w zawodach indywidualnych, bo jak on sam uważa, dla niego liczy się głównie liga. Choć drużynowe zwycięstwo na SK, gdzie dowodzi Faja by smakowało „zacnie”.
Halkian (GWIAZDA ŚMIERCI):
Szału na pewno nie było, ale kilka punktów udało się wywalczyć. W takiej stawce jestem underdogiem, zatem w kolejnych rundach postaram się pojechać lepiej i sprawić kilka niespodzianek. Gratulacje dla chłopaków, którzy dziś otwierali szampana na pudle.
Lukas (Motor Lublin):
Pierwsze śliwki robaczywki. Był to mój pierwszy występ w GP i generalnie nie było źle choć mogłoby być znacznie lepiej. Pogoda trochę pokrzyżowała mi plany. W kolejnych rundach postaram się powalczyć o coś więcej. Gratulacje dla całego podium i kolegów w drużyny za walkę.
MarcinGw (Pergo Nowe Drzewce Gorzów):
Mój debiut oceniam na średni. Będąc w pracy nie za wiele można zrobić. Udało się dopiero wprowadzić korekty na 4 start, lecz nie wiem czy dobre, czy było to błądzenie. Ale uważam że nie było „olimpiady” więc jest optymizm i walczymy dalej.
Perez (APATOR TORUŃ):
Co tu powiedzieć. W zimie zamiast trenować to metanol popijałem, także wynik jest jaki jest słaby. Spodziewałem się lepszego występu, ale mój menager od taktyki miał chyba swój najsłabszy dzień. Także miejmy nadzieje, że w następnych zawodach będzie lepiej i uda się powalczyć o TOP 6.
Dewon666 (DARK RIDERS):
Jak na takie towarzystwo to uważam, że wypadłem całkiem nieźle 🙂 a czego zabrakło? Chyba szczęścia no i słońca :).
Faja (Smokersi Krzepice):
Nic nie zawiodło po prostu na pochmurnej nie istnieje. W moim przypadku decyduje po prostu losowość. Na słońcu, czy w deszczu byłoby odwrotnie. Robię już co mogę, by na pochmurnej się poprawić, ale niestety ciągle błądzę.