Roberto zna każdy, kto chociaż raz odwiedził forum SpS. O planach na najbliższe sezony, ale też o swoich pasjach poza grą opowiada w rozmowie z Jurijem Kamykovem. Jeśli chcesz dowiedzieć się kogo z grona graczy możesz spotkać na górskich szlakach, musisz koniecznie przeczytać ten wywiad. Do końca.
Witam serdecznie kolejnym moim i państwa gościem jest kapitan, lubianej i cenionej drużyny Black Horses Team, Roberto vel Roberto. Na początek by poprawić atmosferę pojadę z grubej rury: Czy nie czas zmienić nazwę zespołu na Baraż Horses Team?
Witam również. Pozwolisz, że w trakcie wywiadu będę sobie podgryzał świeże źdźbła trawy a i Ty poczęstuj się proszę 🙂 BHT może i jest znane, ale czy cenione? Nie wydaje mi się. Ale ja tam się nie znam i w ogóle to zarobiony jestem. Przyjechała dostawa siana i trzeba je rozładować. Pomożesz? Bo na tych moich leni i opojów to nie ma co liczyć 😛
Baraż powiadasz? No jakoś tak wychodzi ostatnio. Chyba jesteśmy za strachliwi na E-ligę a troszku za mocarni na 1 ligę. Żyjemy w takim zawieszeniu jak siodło na grzbiecie Kwasa. Niby się trzyma ale jak wierzgnie to i spaść można. Myślę, że od barażu bliżej do garażu czyli naszej ukochanej stadniny. A tu jeśli chcesz do nas zajrzeć to jeśli nie masz ukończonych 18 lat musisz mieć zgodę rodziców. Masz? Bo nie wiem czy możemy dalej kontynuować nasza rozmowę? A tak po prawdzie to może i Ty powinieneś zmienić nick na BJurijKmaykovT 😛 Szczerze to jestem zawiedziony, że nie dołączyłeś do BRT, aby tradycji stało się zadość.
Tradycja tradycją, ale ile można egzystować w 1 lidze? Ja potrzebuje wyzwań typu „ekstraliga”, a przy okazji poszukuje klubu gdzie jest fajna atmosfera, coś w stylu BHT za czasów Sobka (najlepsze czasy jak dla mnie). A jaki teraz klimat i nastroje w Konikowie?
Klimat dosyć mroczny, a atmosfera jak w batyskafie. Jesteśmy już zgraną paczką Ogierów i raczej na żadne waśnie się nie zanosi. Natomiast niektóre Koniki maja już jakieś plany na przyszłość, niekoniecznie związane z BHT, ale to jeszcze melodia przyszłości. Wiadome jest, że za jakiś czas czekają nas zmiany, ale to nie wynika z atmosfery w drużynie, a związane jest z życiem osobistym, czasem oraz słabymi zmianami wprowadzanymi co rusz do SpSa. Nie wszystkim to się podoba, a jak wiadomo na siłę nikt tu nie będzie jeździł. Skoro to gra wyborów, to można wybrać także zakończenie kariery lub jazdę w niższych ligach. Sam zresztą wiesz, ze zmiany są czasem w życiu potrzebne.
W życiu i w grze he he 😛 Swego czasu BHT śmigało w Ekstralidze, gdzie się rozpadło i to nie ze względów sportowych (chętnie bym z Tobą pogadał na ten temat, ale nie wszyscy uczestnicy sporu by sobie tego życzyli). No to może byś spróbował porównać ekipę Ogierów teraźniejszych z drużyną, w której się okazało 4 wilków w qniowej skórze?
Ciężkie działa wytaczasz Jurij 🙂 Może po prostu z poprzednimi zawodnikami nie nadawaliśmy jednak na tych samych falach. Fakt, że w pewnym okresie skład był super i atmosfera też. Myślę jednak, że gdybyśmy się spotkali z Tobą w jednej drużynie, tym razem nasze relacje by wyglądały inaczej. Jakbyś kiedyś miał wrócić do BHT to bym raczej nie oponował. Nie ma co wracać do tego co było. Czasu nie cofniemy, każdy popełnia jakieś błędy. Najważniejsze to wyciągnąć z tego nauczkę na przyszłość. Obecny skład ma do siebie szacunek i do wszystkiego podchodzi na luzie. Nie ma spin. Nikt się nie obraża na nikogo. Jest super atmosfera jeśli chodzi o relacje między nami. Natomiast jeśli chodzi o samą grę to fakt, że emocje opadły. Zrobiła się lekka stagnacja. Nie za bardzo podobają nam się zmiany odnośnie gry. Mogę też uchylić rąbka tajemnicy, że po sezonie 11 jeden z Koników przejdzie na sportową emeryturę i zakończy karierę w SpS. Mam tylko nadzieję, że zabierze ze sobą puste butelki….
Rozgadałem się trochę. Pora chyba przegryźć źdźbło trawy i kostkę cukru. Reflektujesz na takie rarytasy? Czy wolisz wodę ognistą z boksu Kwasa? A wracając do tematu coś te Wilki też rozeszły się w różne strony świata. Jednak drużyna to nie małżeństwo i zmiany są potrzebne. Chętnie pojeździłbym w jednej drużynie z diabłami od 666 i z tym Żubropijem @tomano 😛 Kto wie co przyniesie przyszłość, może kiedyś założymy nowy team pod herbem Pentagramu 🙂
Ty mi tu trawy do pyska nie wkładaj, bo ja jestem z tych co wolą tą trawę zjarać i zalać mlekiem z żyletkami. Co do wody ognistej to obawiam się że ten twój ogier może mieć tą wodę bezalkoholową, już raz go na tym przyłapałem 😛 Ogólnie też uprzedziłeś moje pytanie, bo mogła by powstać tak fajna „kotożerska” ekipa, ale jesteś uważany za ambitnego zawodnika z lekką nutką samouwielbienia, który za bardzo nie będzie chciał się pozbyć opaski kapitańskiej (info zaczerpnięte od zombiaków z cmentarza Św. Rocha), więc za bardzo tego nie widzę. No chyba że się mylę?
Mleka u nas nie znajdziesz to stajnia a nie obora 😛 A żyletki pochowałem, po tym jak ostatnio Kwas chciał sobie zrobić nimi sepuku. Co do meritum pytania masz trochę racji. Już może nawet nie chodzi o samą opaskę kapitana. Ja po prostu jestem sentymentalny. Ciężko opuścić drużynę, w której się jest od początku. Może gdybym został w niej sam, a reszta chłopaków odeszłaby do innych klubów byłoby pewnie łatwiej przejść gdzieś indziej, albo po prostu zmienić nazwę klubu i zacząć od nowa z kotożercami. Zawsze to lepiej niż zaczynać od 4 ligi. Przynajmniej takie jest moje zdanie na ten temat. Co do ambicji to każdy chce wygrywać i odnosić sukcesy, ale ja jadę na żywioł. Nie spędzam godzin przy excelu i innych tego typu zajęciach. To ma być fun, a takie coś już by dla mnie funem nie było. Ale nigdy nie mów nigdy. Nikt nie wie co przyniesie przyszłość. Niezbadane są wyroki Lucyfera. A zombiaki niech nie będą takie skarżypyty, bo mogę je poczęstować czosnkiem 😛
Trochę Was, a w szczególności Kwasa i Ciebie trafiła zmiana silnika meczowego, bo z mocnych liderów zrobiliście się przeciętniakami pierwszoligowymi. Wiecie już gdzie leżał problem?
No raczej…. Ja akurat poszedłem z trenem w inną stronę niż powinienem. Ale uczymy się na błędach. Chyba wiemy co trzeba poprawić, ale wiedzieć a móc coś z tym zrobić szybko to dwie różne kwestie. Trochę czasu potrzeba nim to naprostujemy, a i tak pewności nie ma czy to coś da. Czas pokaże. A jeśli się nie uda to trzeba będzie czekać na kolejne zmiany w SpS. Tylko czy nam starczy cierpliwości? Oto jest pytanie. Sam postulujesz o zmiany, bo widzisz, że zmierza to w złym kierunku. Tobie się udało trafić ze strategią w nowy silnik meczowy. Ale widać, że coś jest na rzeczy skoro zawodnicy z topu będą się powoli wykruszać z gry. Z tymi przeciętniakami to jednak się nie zgodzę do końca. Zgadza się, że mieliśmy słabszy okres. Ale myślimy, że to etap przejściowy. Teraz wszystko jest kwestią jak trafisz na pogodę, a my akurat najczęściej jechaliśmy w pogodzie niekorzystnej dla nas. Mimo to zajęliśmy 2 miejsce w mocnej lidze, zaraz za kapitalnie jadącym w tym sezonie WCB.
Hola, hola. Po zmianie silnika to ja byłem daleko w tyle, lecz szybko udało mi się ustalić przyczynę i ze dwa sezony mi zajęło nadrabianie zaległości. No, ale idźmy dalej. Na co stać w tym sezonie BHT? Jedziecie o awans do Ekstra, czy znów będzie powściągliwość i na barażach się skończy?
Od razu po zmianie to i my jeszcze jechaliśmy lepiej. Ale z czasem zaczęliśmy tracić. No cóż, w tym sezonie niektórzy z naszej drużyny już 4 razy jechali w słońcu, czyżby znowu pogoda w sam raz pod nas? 😛 Mecz z DR również zaczynamy w słońcu. Przypadek? 😛 Ale koniec tych spekulacji.
Wracając do pytania. BHT w tym sezonie stać na awans do E-ligi, oczywiście jeśli pogoda nie pokrzyżuje nam planów. W poprzednich sezonach nie musieliśmy jakoś bardzo odpuszczać. Po prostu były drużyny lepsze i one wygrywały ligę. Nie jest sztuką awansować do Eligi, a się tam utrzymać. Do tego skupialiśmy się na innych celach, jak np. MPK, które udało się w sezonie 9 wygrać. Chcieliśmy do naszej gablotki dorzucić jakiś pucharek i się udało akurat ten najcenniejszy, bo złoty 🙂 Tytułu obronić się nie udało, ale to tylko pokazuje jak zacięta jest rywalizacja. Będziemy chcieli w tym sezonie powalczyć o Elige, a czy się to uda czas pokaże. Niestety po tym sezonie jeden z Koników kończy karierę w SpS. Dlatego będziemy potrzebowali konkretnego wzmocnienia. W tym celu powoli sonduję już rynek i zaczynam prowadzić pierwsze rozmowy z potencjalnymi kandydatami. Korzystając z okazji to jeżeli jest ktoś chętny przywdziać na siebie chomąto i dostać czyściutki boks po jednym z Koników, to zapraszam do składania ofert. Dla odważnego czeka również cała furmanka świeżego sianka.
Prywatnie z tego co się orientuje to jesteś kibicem Motoru Lublin, a mieszkasz (pochodzisz) z Łukowa, patrząc przez pryzmat mapy masz około 100 km, czyli jak dla mnie „grubo”. Jak to się stało że wzięło Cię na żużel i jak sobie radziłeś z tą odległością?
To prawda, dla mnie mecze Motoru w domu to jak mecze wyjazdowe 🙂 W miarę możliwości staram się jeździć do Lublina na każdy mecz. Wszystko zaczęło się w 2009 roku. Z Maliną mieliśmy swoje internetowe ligi F1. Tam ścigaliśmy się z ludźmi z całej Polski. Sporo osób było z Leszna i tak mnie zarazili żużlem. Kiedyś dla mnie numerem 1 była F1. Jak poznałem żużel to szybko te proporcje się zmieniły. Od 2009 zacząłem oglądać żużel w TV. GP i Ekstraligę. Pierwszy raz na żużlu na żywo byłem w 2010 w Lesznie na meczu Unia Leszno – Polonia Bydgoszcz. Cały pełny sezon żużla zacząłem oglądać właśnie od 2010. Potem zacząłem szukać żużla w okolicy, no i najbliżej był właśnie Lublin. Z tym, że dla mnie zawsze na 1 miejscy było GP, bo jednak jazda o Mistrza Świata to taki crème de la crème 🙂 W Lublinie pierwszy raz na żużlu byłem w 2012 na meczu Motor Lublin – Start Gniezno. Od tamtej pory zaraziłem się tez żużlem ligowym. W sezonie 2014 udało się być na wszystkich meczach ligowych w Lublinie. Cieszę się bardzo, że w Lublinie wszystko zmierza w kierunku Ekstraligi. Chciałbym kiedyś pojechać do Lublina na mecz Motoru z Unią Leszno, czy Falubazem. Myślę, że to marzenie kiedyś się spełni. Moje CV jako kibica nie jest może bogate, ale myślę, że jak na krótki czas i odległości do ośrodków ligowych to i tak sporo udało się zobaczyć 🙂 A w TV oglądam praktycznie wszystko, jak nie uda się na żywo to są powtórki, albo chomik 🙂 Teraz wciągam w żużel kolegę z pracy, który już chyba złapał bakcyla, bo jeździ ze mną do Lublina na mecze 🙂
No to ładną masz zajawkę 😀 A teraz mam pytanie o inną twoją pasje i nie chodzi mi o muzykę 😛 W okresie wakacyjnym, co sezon ruszasz na szlaki w Tatrach i samotnie zdobywasz szczyty. Czy mógłbyś nam o tym opowiedzieć, bo nawet dzięki temu miałeś możliwość spotkania innych graczy naszego SpS’owego światka.
O tak… Góry to kolejna moja pasja. Uwielbiam przemierzać szlaki górskie. Wiele godzin na szlaku, walka ze sobą i ze swoimi słabościami… Podziwianie magii świata…. To coś co kocham. Na szlaku człowiek odnajduje wewnętrzna harmonię. Coś dla duszy, ale również i dla ciała. Jak po kilu godzinach mozolnej wspinaczki wejdziesz na szczyt to wiesz, że czegoś dokonałeś. I chcesz znowu to powtórzyć. W naszych Tatrach jeśli wszystko dobrze pójdzie, to w tym sezonie już będę miał wszystkie znakowane szlaki w swoim CV.
W 2016 miałem okazję spotkać się na szlaku z Fracha10, a w 2017 ponownie z Fracha 10 oraz z Chenrykiem i Fazzy91. Co prawda za długo nie wędrowaliśmy razem, ale spotkanie zwłaszcza z Frachą uważam za bardzo pozytywne. Co prawda, chyba go trochę wymęczyłem na szlaku, ale miło spędziliśmy czas gawędząc nie tylko o SpS 😛 Mam nadzieję, że na górskich szlakach będzie mi dane spotkać także innych SpS-owiczów. Pamiętam także Jurij, że i Ty kiedyś wspominałeś, ze chętnie wybrałbyś się ze mną na górskie wycieczki. Fakt, że to była rozmowa w innych okolicznościach, ale ja uważam że życie jest za krótkie na kłótnie i lepiej wykorzystać je na pozytywne sytuacje, więc może kiedyś będzie okazja spotkać się na górskim szlaku np. na Orlej Perci. A zapewniam, że emocje na tym szlaku są gwarantowane 🙂
No dobrze, dziękuje Ci bardzo za ten skromny wywiadzik 😀 Do zobaczenia w Ekstralidze lub ewentualnie w barażach 😉
Również dziękuję za miło spędzony czas i ciekawe pytania. Coś mi tu śmierdzi barażem 😛 Do zobaczenia na torach.