Witajcie bracziszkowie moi mili, dziś żurnaluje dla Was dlatego, że moja Prawda jest Prawdą jedyną i naj- Prawdziwszą, gdyż ich Prawda to insza Prawda niż moją, a więc moja Prawda to i nasza Prawda. 😀 No to moja złota myśl Waszego ulubionego piśmiaka z naszego SpSowego żurnaliszcza. 😛 Bazgrole dziś, bo mnie naszedł taki mój pomyślunek tzn. zapaliła mi się taka żaróweczka w mózgownicy czyli pomysł Prawdy. 🙂
Mój druh i kamrat rodzimej niedoli, czyli Tanki wpadł na elegancką zajawkę, by redaktory zajęły się Horoskopem i Pogodą, istny horror szoł. I mi wypadło być jasnowidzem od pogody, co ja bym mógł Wam napisać o pogodzie – jedynie : „Dziś w naszym SpSowym świecie będzie padać, będą także chmurki, a gdzie nie gdzie piękna słoneczna pogoda”, no i wsio paka . Ale alee aleeee zacząłem układać globus w mej mlekowatej czaszce i wniosek był niemrawy. O ile wszyscy wiedzą gdzie leży Toruń, Lublin, Ostrów, o wiele mniej wie, gdzie są Krzepice, ale za to w google mapach można szybko zerknąć. O tyle umiejscowienie stadionów takich ekip jak +++DEATH RIDERS+++, DARK RIDERS, czy GWIAZDA ŚMIERCI może być nieznane. Dlatego macie mnie, swego najulubionszego piśmiaka, którego Prawda jest też Waszą Prawdą, a nie inszą Prawdą, więc ja Wam przybliżę odrobinę położenie tych owali i co nieco o mówię, czyli po nastojaszy kuknę patrzałkom. 😀
GWIAZDA ŚMIERCI – każdy zapewne oglądał „Gwiezdne Wojny”, możliwe że pisze teraz do ludzi po trzydziestce wzwyż, no i była tam taka planeta która strzelała takim czerwonym laserem i niszczyła inne planety – to właśnie ta Gwiazda. Stadion żużlowy znajduje się koło gabinetu prezesa, czyli Darth’a Vader’a vel Anakina. Jak się tam dostać? Ja mam układ z wujkiem Wladimirem i wystrzela mnie z kosmodromu. No, ale jeśli chodzi o drużynę gości to po nich przylatuje pewien przemytnik Han Solo z Chewim. Ochroną zawodników zajmują się panowie z firmy ochroniarskiej „Jedi”, której właścicielem jest syn prezesa Luke Skywalker. Kierownikiem drużyny jest piękna Padme Amidala. Pamiętajcie Prawda jest tylko jedna – moja, a filmy kłamią czego dowodem jest istnienie Gwiazdy Śmierci i wciąż żywy Vader. Pod taśmą w miejsce cheerlaederek zobaczymy „szturmowców”.
Położenie: gdzieś w galaktyce (ruchoma miejscówa).
Kierownik startu: C-3PO.
Lekarz: Yoda.
Sędzia zawodów: Palpatine.
Komisarz Toru: R2-D2.
+++DEATH RIDERS+++ – tu to miałem trochę trudności, by zlokalizować to cmentarzysko niedaleko Zielonej Góry. Napiszę tak: plusików jeśli się za dużo nie dzieje na torze to można poczuć emocje na stadionie i poczuć jak w serialu „The Walking Death” lub w „Świt żywych trupów”. Nie uwierzycie ale kierownikiem startu jest mój idol, czyli Czesiu z „Włatcy móch”. Cheerlaederkami są dziewczyny z „Monster High”, a ta wampirzyca mnie kręci. 😉 Pamiętajcie jeśli zdarzy Wam się być na tym stadionie, że umarlakom trzeba strzelać lub walić między oczy, bo inaczej sami możecie zostać kibicem plusików.
Położenie: Cmentarz w okolicy Zielonej Góry.
Kierownik startu: Czesiu.
Lekarz: Kostucha.
Sędzia zawodów: Alice (dziewczę z Resident Evil).
Komisarz Toru: Ghost Rider.
DARK RIDERS– tu za bardzo nie ma co opisywać, tu zacytujemy: „Ciemność widzę, widzę ciemność”, czyli nic nie widać. 🙁 Jedyny tor na którym zawodnicy muszą zakładać oświetlenie do swoich maszyn i do tego nie byle jakie, bo gospodarze mają czerwone i niebieskie, a goście muszą mieć białe i żółte żarówki. Ktoś może mi zarzucić, że czasem u Rajtuziaków świeci słońce. Fakt, ale tylko wtedy jak Asteck666 ma wizytę, gdyż Bogu czasem chce kapitana DR-ów nawracać. Ogólnie nic nie widać i maskracja. Zawodnikom przyjezdnym zaleca się zabieranie noktowizorów na zawody. A bym zapomniał: jak się dostać na stadion? Najlepiej od czyśćca jest winda w dół. Można także zrobić odwiert na 20 km w stronę jądra ziemi i też się dostaniemy. 😀
Położenie: Głęboko w ziemi pod Kabatami (i tak tam nic nie widać).
Kierownik startu: Demogorgon.
Lekarz: Upadły Anioł.
Sędzia zawodów: Lucek z Piekła.
Komisarz Toru: Demon.
Filet z Mintaja – nazwa drużyny może wprowadzać w lekką konsternacje i laik mógłby szukać stadionu gdzieś w okolicy morza, ale nic bardziej mylnego, gdyż miejscowi są bardzo dumni ze swojego stadionu tzw. „Patelni”. A gdzie jest tak gorąco, że można usmażyć Mintaja jak na patelni? Na Saharze raczej nie uda nam się ta sztuka, ale w Miedzianym Kanionie (Meksyk) owszem. Tak więc wspomniana drużyna rozgrywa swoje mecze w piekielnym słońcu lub co jakiś czas w morderczym deszczu, co zamienia suchy kanion w rwącą rzekę. Jeśli macie zamiar się udać na meczyk to polecam, gdyż droga prowadzi przez plantację marihuany, tylko trzeba uważać na żołnierzy kartelu poruszających się w zaciemnionych pick-upach.
Położenie: Barranca del cobre (Meksyk).
Kierownik startu: Winnetou.
Lekarz: Paprykarz Szczeciński.
Sędzia zawodów: Pancho Villa.
Komisarz Toru: Całe plemię Tarahumara.
BLACK HORSES TEAM – jak znaleźć ten słynny stadion, który swego czasu był stolicą słynnego kompotu? Trzeba trafić do Konikowa i udać się do centrum gdzie znajduje się tor wyścigowy, choć to zbyt mocno powiedziane. Taki owal z błota gdzie taplają się konie niczym świnki w oborze. Trudności z dotarciem raczej nie będzie, gdyż po odejściu osób funkcyjnych tj. Sidney68 i Taxi81 do celu możemy podążać po zapachu (tzn. fetorze).
Położenie: Konikowo koło Janowa Podlaskiego.
Kierownik startu: Karino.
Lekarz: Dr Dolittle.
Sędzia zawodów: Bucefał.
Komisarz Toru: „Zebra z klasą”.
Janusze stadionów – dość pospolity klubik umieszczony przy osiedlu z bloków z dużej płyty.
Położenie: Osiedle zbudowane w czasach PRL-u.
Kierownik startu: Koleś w sandałach w białych skarpetkach z reklamówką biedronki w ręku.
Lekarz: Emerytowany 80 letni lekarz, który na każdą dolegliwość serwuje penicylinę.
Sędzia zawodów: Marek Wojaczek.
Komisarz Toru: Niewidomy.
I po nastojaszy czas na maluteńki relaksik i skupionko na tym co mnie nia interesuje naj… , czyli ma Prawda która jest mą Prawdą, a helikoptery typu „skół” w mej baszce mnie tylko o tym potwierdzają. A póki żem jest jeszcze na antenie to może opowiem co w pogodzie: będzie wiało i lało, także będzie pinkna słoneczna pogódka, a gdzie nie gdzie powinno być pochmurnie i niebo stalowe niczym stalowe niebo.
P.S. Ostatnio spotykam się z opinią, że moja postawa w Ekstralidze jest jak dobra, iż jestem porównywany z „Fretką – manetką”. Tego szwedzkiego parówko-żercy, akurat nie bardzo lubię i czuje się niekomfortowo. Inaczej sytuacja wyglądała gdybyście mnie porównywali do baraciszków Łagutów, może do zabójcy o twarzy dziecka (Emila S.) lub ewentualnie do Gleba Czugunowa – będę w niebowzięty. 😛
Z poważaniem Jurij Kamykov.