Ruszył kolejny sezon, a razem z nim walka o Indywidualne Mistrzostwo Kraju. Kolejny raz o odpadnięcie trzeba było się postarać, a do drugiej rundy trafiła garść botów.
64 rundy, w których na starcie stanęło 688 osób – resztę stawki uzupełniły boty. Tak wygląda bilans pierwszej rundy IMK w sezonie numer 13. Nie ma co rozdrabniać się na poszczególne turnieje – zawodnicy, którzy nie uzyskali awansu (może oprócz kilku świeżaków) sami są sobie winni, bo nieprzebrnięcie przez rundę inauguracyjną to prawdziwa sztuka. Jak co sezon mieliśmy mnóstwo osób, które do tematu zdobywania godzin skróceń podeszły zupełnie obojętnie i niespecjalnie zależy im na dalszym rozwoju. Nie ma co się szczypać – garść liczb i ciekawostek!
– w każdym z 1280 wyścigów do mety dojechał przynajmniej jeden zawodnik,
– 230 z nich to udział 46 zawodników, którzy zdobyli komplety,
– minimum dwójka zawodników ukończyła 1263 wyścigi,
– w 1143 biegach na kresce meldowało się trzech zawodników,
– suma zdobytych punktów: 7509,
– 690 wyścigów odbyło się od początku do końca w pełnej obsadzie,
– 30 defektów,
– 10 taśm,
– 3 upadki,
– 126 osób nie wystawiło sprzętu,
– 671 wykluczeń, z czego 41 po kontuzjach,
– 30 graczy, którzy wystawili sprzęt nienadający się do odjechania pięciu wyścigów,
– w pierwszej rundzie wystartowało 45 zawodników bez przynależności klubowej,
– oraz 336 botów, z których 31 awansowało dalej,
Poniżej wykres pokazujący jak z przejściem pierwszej rundy poradzili sobie zawodnicy ścigający się na co dzień w poszczególnych ligach. Cała, licząca pięciu zawodników, czwartoligowa grupa pożegnała się już z rywalizacją, podobnie jak zawodnicy bez klubu. Trzecioligowcy dalej stanowią najliczniejszą grupę, choć ich przewaga nad ligą drugą zmalała ze 104 zawodników do 39.
Następna runda tradycyjnie już w najbliższą środę, a później co drugą, aż do 6 lutego i półfinałów, które odbędą się tydzień po ćwierćfinałach.