SpS-owe Q&A #15 – Przemofan

Moim dzisiejszym gościem jest Przemofan – nowy zawodnik FzM, znany aktualnie z afery, która miała miejsce w barażu z jego udziałem, prywatnie wielki fan Bartka Zmarzlika.

Na wstępie chciałbym jeszcze przeprosić za poślizg z publikacją, ale niestety nie miałem na to wpływu. 

***

Dlaczego Filety? Gdzie chciałeś jeździć w nowym sezonie?

Może odpowiem w ten sposób. Chciałem zmienić klub, aby dać sobie dodatkowy impuls do gry, aby odzyskać z niej radość. Dodam, że sezon się jeszcze nie zaczął, a nowa ekipa już dała mi nową pozytywną energię (w prawdziwym życiu to właśnie ludzie i spotkania, rozmowy z nimi dają mi energię, radość, pozytywnie nakręcają). Chciałem coś zmienić w mojej karierze, zyskać nowe doświadczenia i wyzwania i poznać nowych ludzi, co jest zawsze najcenniejsze w grach on-line… Propozycji miałem sporo (za wszystkie bardzo dziękuję!), tak jak i pomysłów. Wybrałem rozwiązanie trudne, najmniej oczywiste. Nie poszedłem na łatwiznę i jazdę po raz pierwszy w karierze „na swojej nawierzchni”, choć takie rozwiązanie bardzo kusiło. Jazda u siebie na twardej to wyzwanie i motywacja. Poza tym ambitna ekipa, z e-ligi zamiast spokojnego jeżdżenia w 1 lidze, chociaż były rozmowy także z innymi klubami z e-ligi. Drugoligowe oferty musiałem niestety odrzucić.

Na ilu wyjazdach byleś ze swoją ukochaną drużyną?

To jest bardzo ciekawe pytanie. Odpowiem w ten sposób. Powiem na jakich stadionach byłem, nie tylko jeśli chodzi o ligową rywalizację ukochanej Stali, ale i różne inne zawody (głównie GP).Na początku powiem, że ze względu na miejsce zamieszkania KAŻDY mecz Stali jest dla mnie wyjazdowy. Na początku jeździłem z ojcem co wspominam z sentymentem, a gdy zachorował miałem wybór: nie jeździć w ogóle lub odważyć się w wieku 12,5 lat, w świecie bez internetu, komórek, wychowany na wsi pojechać samemu, znaleźć stadion i wrócić (swoją drogą, że rodzice puścili samego takiego gówniarza, ale świat był wtedy zupełnie inny). Z tymi wyjazdami jest związanych wiele ciekawych historii, ale to może innym razem. Mój pierwszy wyjazd to Częstochowa 1996 (porażka 62:28, ale wyjazd świetny!). Byłem również na na stadionach w tych miastach: Piła, Bydgoszcz, Toruń, Leszno, Zielona Góra, Wrocław, Ostrów, Poznań, Praga, Teterow, Warszawa (Narodowy i Legia). Jako ciekawostkę podam, że byłem w 2006 w Hannoverze na piłkarskich MŚ, a także na stadionie olimpijskim w Sydney, gdzie odbyła się też w 2002 roku runda GP.

Jak długo interesujesz się żużlem i dlaczego żużel?

Na żużel jeżdżę (bo jak już wspomniałem zawsze jeździłem, bo każdy mecz to dla mnie wyjazd) od 1990, czyli przyszły sezon będzie moim 30-tym. W tym czasie opuściłem zaledwie kilka domowych spotkań Stali. Dlaczego? Po prostu ojciec mnie zaczął zabierać, ogólnie wpoił, a raczej chyba zachęcił do sportu i zakochałem się w żużlu… Moje początki to zupełnie inny świat jako taki, ale także żużlowy. W kadrze nie tylko sami Polacy, ale sami wychowankowie, transfery to była rzadkość. Potem pojawiali się stranieri, co było jak wizyta w Pewexie. Skóry w których jeździli były piękne, kolorowe, z reklamami. Silniki mieli lepsze… Nawierzchnie były naprawdę żużlowe. Po meczu wskakiwało się na starą bandę (taka jest chyba jeszcze na prostych w Grudziądzu), przybijało „piątki” z zawodnikami jadącymi bez kasków na motorach (radość była gdy zawodnik trafił w naszą dłoń). Stadion nie był tak piękny i funkcjonalny, ale miał KLIMAT! Na mecz przychodziło się około 1,5h przed meczem, zająć miejsca, zjeść kiełbę, poczytać program, obejrzeć próbę toru, przeanalizować wszystko, popatrzeć z góry na park maszyn, ale też zająć miejsce (kładąc: kurtkę,szalik, czapkę, plecak) kolegom, których w dodatku poznało się na stadionie, bo ludzie przeważnie siadali zawsze w tym samym sektorze. Były ławki, a nie krzesełka… Klimat całego wyjazdu na mecz (najpierw z ojcem, a potem samemu) był niepowtarzalny… Poza tym żużel to wielkie strzały adrenaliny w krótkim czasie. Poza tym rozmowy z kolegami, poznawanie ludzi na stadionie, rozwijanie się niektórych znajomości. Wspaniałe reakcje trybun (szczególnie kiedyś)… Tego wszystkiego chyba nie da się przekazać komuś kto tego nie przeżył… To, że wychowankowie wygrywali mecze, a obcokrajowiec to była gwiazda, która była lepsza od zawodników krajowych i dawała powiew innego zachodniego świata, który u nas dopiero się rozpoczynał po obaleniu komunizmu.

Od kiedy pałac Branickich istnieje? I co tam jest w ogóle? Byłeś w pałacu Branickich w Choroszczy?

A byłeś kiedyś w Muzeum Ziemi Podlaskiej? 😉

Byłeś kiedyś w zakładzie w którym produkują żarówki? I co tam jest?

Nie byłem. Produkują tam żarówki? Byłem za to np. na zorganizowanym przez Houczasa zwiedzaniu browaru Tyskie w Tychach i było to świetne przeżycie i doświadczenie. 🙂 Bardzo mile spędzony dzień i ogólnie cały mój wyjazd, najpierw do Zielonej, a potem Rybnika i poznanie wielu ludzi (także tych nie grających w SpS) było REWELACYJNIE spędzonym czasem, po którym byłem naprawdę szczęśliwy i którego nie zapomnę (wtedy Grisza wpadł na dopingu, a Polska wygrała w Lesznie DPŚ).

Czy ubierałeś księdza przed mszą?

Haha. Nie, chociaż byłem ministrantem podczas jednej mszy. 😀 Szkoda, że przez neta nie mogę pokazać Wam jak wygląda ksiądz Nelson 😀  

Ale np. mój kot dostał imię Zygmunt po księdzu. Bo ksiądz obiecał podczas tzw. kolędy, że go weźmie (mieszkając na wsi, dwie kotki rodziły sporo młodych) i nie wywiązał się z obietnicy… Do Kościoła chodziłem, robiłem to bardzo niechętnie, strasznie się tam nudziłem.

Czy jesteś okrutnym Podlasianinem?

Nie, nie jestem Podlasianinem i ciężko powiedzieć kim jestem… Urodziłem się w Barlinku, pierwsze 4 lata mieszkałem w Myśliborzu, ale wychowałem się w Kinicach (tam gdzie mieszka Bartek Zmarzlik), więc czuję się Kiniczczaninem… Każdemu polecam, aby wychował się na wsi. W dodatku w pięknych czasach bez netu i komórek… Miałem bardzo szczęśliwe i piękne dzieciństwo i dojrzewanie… Non stop w ruchu. Granie w piłkę, jazda na rowerze, pływanie w jeziorze każdego dnia latem, zimą z kolei sanki, narty, worki, opony. Poza tym wiele zabaw na świeżym powietrzu, różne wycieczki do lasu. Wiele niesamowitych historii.

Co zadecydowało, że skusiłeś się na drużynę FzM?

Po części odpowiedziałem na to, ale muszę dodać, że bardzo ważne, wręcz kluczowe było to, że po prostu bardzo mnie chcieli i ja to czułem. Rozmowy były już na początku sezonu. To jest zawsze dla mnie decydujące, chcę iść tam gdzie czuję, że mnie bardzo chcą. Poza tym przez przypadek zacząłem pisać z moim obecnym kapitanem i od razu go polubiłem i poczułem „chemię”, fajnego, inteligentnego człowieka i atmosferę, klimat. Dodatkowo chciałem być znowu w drużynie z Frachą…, a poza tym twarda nawierzchnia była wyzwaniem i wyborem nieoczywistym, niełatwym i zaskakującym, a takie bardzo lubię.

Dlaczego to Bartek Zmarzlik jest najlepszym żużlowcem na świecie?

Bartek to niesamowity zawodnik, ale także osobowość. Niesamowita jest jego energia i zapał. Przy tym ma mądre osoby wokół siebie i dostał od nich dobre i mądre wychowanie, co jest niesłychanie ważne w karierze sportowca. Jego technika i opanowanie sprzętu są fantastyczne, najlepsze na świecie, jego wyczucie sprzętu, a także nawierzchni, intuicja sportowa są rewelacyjne… Uwielbiam na niego patrzeć szczególnie będąc na stadionie (a zwłaszcza z mojego miejsca na Jancarzu gdzie świetnie widać cały tor), „jadę” zawsze razem z nim (wyginam się gdy pokonuje łuki), oczywiście każdy jego bieg przeżywam „na stojąco”. Nawet gdy jedzie z przewagą 50 metrów nad rywalami, patrzę na niego, jak pokonuje łuki, jak w nie wchodzi (ma najlepsze wejścia na świecie, zwłaszcza gdy musi gonić rywala), jak prowadzi motor. To jest ogromna przyjemność patrzeć na niego, daje mi to wiele radości, powoduje uśmiech na twarzy.

Czy w swoim motocyklu korzystasz z opon firmy KABAT z Budzynia?

Tak, tak. Gogli marki Asteck z Zielonej Góry, kevlaru marki PJ z os. Pomorskiego, zębatek marki Gutek z Rzeszowa, a kasków marki Macieyka z Kostrzyna. 😉

Gdzie w Białymstoku powstała pierwsza Solidarność?

W Białymstoku byłem jedynie na targu. Rozmowa była taka:
-Są sledzi?
-Som.
-Da dwóch.
😀

Czemu odszedłeś ze Smokersów i DR? Sam chciałeś czy wymuszono to na tobie bo mieli cię dość?

Haha, jasne, były kłótnie, fatalna atmosfera, a ludzie w obu klubach byli nie do wytrzymania a na serio to:

Z plusików mówiłem dlaczego odszedłem. Chciałem odzyskać radość z gry, zyskać nowy impuls (co już się udało, mimo,że sezon jeszcze się nawet nie zaczął).

Z SK taką decyzję podjęliśmy z Fają. Chciałem odejść, potrzebowałem jak teraz jakieś odmiany. Dodatkowo z jednym ze Smokersów nie mogłem się dogadać w tematach poza SpS, denerwowaliśmy siebie nawzajem, choć raczej bardziej on mnie. Jako o zawodniku miałem i mam o nim jak najlepsze zdanie i na torze się potrafiliśmy dogadać mimo często różnych zdań, pomysłów. Pozdro Maciuś i bez urazy.

Także mimo, że ogólnie jestem „stały w uczuciach” to widzę, że w grze potrzebuję co jakiś czas odmiany, nowych bodźców. Trochę jak w życiu, tych skoków adrenaliny, które daje sport ,a w tym żużel nie cierpię nudy, najlepiej jak się coś dzieje. 🙂

Ogólnie jestem wychowankiem Smokersów i mimo zastrzeżeń do nazwy klubu, która nie pozwala się do końca z nim identyfikować (najlepsze są uniwersalne) zawsze gdzieś w głębi serca nim pozostanę… To klub, w którym się wychowałem, w którym odnosiłem największe drużynowe sukcesy, w którym jeździłem z moim kumplem Gutim, którego poznałem na SM i zawsze chcieliśmy być w jednej drużynie. Zresztą z mojego powodu Gutek opuścił ekipę Sida i dołączył do SK. Z kolei ja zostałem technikiem, bo Guti pierwszy się zarejestrował i napisał, że jeśli chcemy być w jednej ekipie to też muszę być technikiem(co potem okazało się, że nie jest konieczne), a chciałem być siłowcem…

Do Plusików, z którymi jestem i będę nadal w stałym kontakcie mam i będę miał zawsze sentyment i miłe wspomnienia ze względu na poznanie ich wszystkich na żywo, a także ich rodzin. Mecze, rozmowy i śmiech na skype, czy „capie”. Zwłaszcza Małego i jego rodzinę pewnie odwiedzę gdy zrobi się ciepło. 🙂

Dlaczego zdecydowałeś się odejść z ++DR++?

Odpowiedź już padła. Odzyskanie radości z gry, nowy impuls, poznanie nowych ludzi. Po prostu trzeba co jakiś czas coś zmienić… Swoją drogą dodam, że na studiach uczono mnie, że człowiek powinien pracować w jednej firmie góra 5 lat. Powinien co 3-5 lat zmieniać miejsce pracy. I coś w tym właśnie jest.

Skąd taka forma w tym sezonie?

Ciężko powiedzieć. Może źle zrozumiałem zasady działania silnika? Może przegapiłem pewien moment (właśnie przez stagnację, która może wystąpić gdy jeździ się długo w jednym klubie). Może dlatego, że silnik działa niewłaściwie, bo TS za dużo daje w każdych warunkach? Może dlatego, że przez jazdę w GP, coraz dłuższy i zabierający duże energii trening musiałem dostosowywać go do terminów, a nie trenować tak jakbym chciał? Może dlatego, że ja w tę grę za mocno nie wnikam, nie analizuję tak jak potrafię? (np.kiedyś jeszcze w SK i na starym silniku stwierdziłem, że TS daje najwięcej i zacząłem mocno ją trenować)… Moim zdaniem w silniku zostały przyjęte złe założenia lub działa nie tak jak powinien. Bo nie jeden skill powinien być najważniejszy i dla każdego gracza nie jeden, ten sam skill powinien być najkorzystniejszy. Tylko każdy gracz powinien dostosowywać trening do swojej sytuacji (specjałka, domowa nawierzchnia), tak aby strategie treningu były różne,a nie jeden skill rządził.

Czy masz dziewczynę/żonę?

Nie mam, choć dziewczyn, koleżanek w moim życiu było wiele. 😀

Co zmieniłbyś w SpS?

Oprócz silnika? 😉 Hehe… Oprócz durnego przydziału, przez który technika jazdy nie odpowiada za jazdę, tylko za… dzienny zwrot energii i daje bonus, nie do nawierzchni, a do pogody… z tym się pogodziłem, za to zmieniłbym pewne zasady dotyczące zawodów finałowych. A mianowicie wprowadziłbym coś co da motywację każdemu graczowi, aby walczyć o każdy punkt w finałach imk, gpc, mpk. Np.dodał punktówkę albo za każdy punkt godzinę skróceń treningu. To mnie wkurza niesamowicie i nie pojmuję dlaczego Arek nie potrafi tego zrozumieć, że obecnie gracz nie ma odpowiedniej motywacji, aby walczyć w finałach albo żeby walczyć do końca… Godziny (słusznie!) dostaje się za awans, a potem np. finał imk, czy mpk to tylko walka o prestiż i jedynie medal daje korzyści. Niektórzy nawet sprzętu nie wystawiają. Moim zdaniem gracz musi mieć zawsze POZYTYWNĄ MOTYWACJĘ do POZYTYWNYCH ZACHOWAŃ. W finale imk ci którzy czują, że nie mają szans na medal nie wystawiają nawet sprzętu lub odpuszczają po jednej-dwóch seriach, co często wypacza wyniki, bo na początku taki gracz powalczy i zabierze komuś punkty, albo chociaż energię, a potem innym odpuści, a także spowoduje, że rywale wiedząc, czując to wygrają z nim jadąc „oszczędnie”.

W gpc jeszcze gorzej, bo za dużo jest miejsc dających awans do GP, co powoduje patologię lub awans do GP gracza, który nie chce tam jeździć, nie jest przygotowany i jest zbyt słaby. A z kolei mało miejsc dających utrzymanie w GP powoduje, że wielu zawodników nie ma tam o co walczyć i to często już w połowie cyklu.

W skrócie:
– dodałbym punktówkę (lub godziny) za każde finały,
– zmniejszyłbym ilość miejsc dających awans do GP przez GPC,
– zwiększył ilość miejsc dających utrzymanie w cyklu GP,
– dodałbym dodatkowy slot na silnik (a nawet zniósł całkowicie sztuczne ograniczenie) odnośnie tej ostatniej zmiany – zawodnik jeżdżący w: lidze, GP, IMK, GPC lub MPK po prostu potrzebuje tego dodatkowego slota na silnik, aby mógł nimi operować w takiej liczbie startów, nic złego by się nie stało, gdyby nawet całkowicie znieść ograniczenie, bo kogo stać na kupno, posiadanie większej liczby silników? Poza tym ich wytrzymałość się kiedyś kończy. Gracz miałby więcej możliwości i kombinacji i o to przecież chodzi w grze,
– zmieniłbym opcje w tunerze, tak aby gracz miał tam więcej dylematów, więcej opcji do wyboru, aby każdy mógł dostosować najlepszą dla siebie. Jeden wolałby wydać więcej kasy, inny więcej energii, jeszcze inny zaoszczędzić kilka biegów w wytrzymałości, jeszcze inny zaoszczędzić godziny treningu (to wszystko trzeba by połączyć i zgrać).

Jak chciałbyś odnieść się do afery z BK i w MPK?

Powiem krótko: po raz kolejny wyszło dyletanctwo ludzi odpowiedzialnych za organizację rozgrywek… Nie chcę się rozpisywać, ale powiem tylko, że po decyzji władz z sezonu 11. odnośnie finału MPK byłem bliski zakończenia kariery, bo uważam za niepoważne, a także za skandal i śmiech na sali decyzje, które były podjęte (dodatkowo doszedł powtarzany finał IMK). Mam krótki apel: weźcie się w końcu do roboty! Pora skończyć z niechlujstwem, lenistwem i olewactwem, a zacząć traktować graczy poważnie.

Hellu, Rybsson i Zaneta będą w przyszłym sezonie uczestnikami GP. Co o tym sądzisz?

Życzę im powodzenia, ale tak naprawdę to im współczuję, bo dla nich te rozgrywki to tylko kula u nogi. Sprzęt będzie się zużywał tuż przed ligą, w piątkowy wieczór trzeba poświęcić swój prywatny czas, a szanse na sukces w postaci chociażby utrzymania w cyklu, a także poprawę finansów są niestety żadne. Takie zawody dla nich (i dla kilku innych uczestników) to tylko koszty i czas który trzeba poświęcić… Dla niektórych też komplikacje z treningiem i energią… Moim zdaniem pora na zmiany w regulaminie (o których mówiłem/pisałem w pytaniu co chciałbym zmienić).

Korzystniejsze dla wszystkich byłoby, gdyby większa ilość zawodników utrzymywałaby się w cyklu przez klasyfikację generalną (minimum ośmiu). Mniej miejsc dających awans do GP powinno być w GPC… a w sytuacji, gdy miejsce dające awans do GP wywalczy zawodnik, który również w finale GPC zapewni sobie awans, utrzymanie w GP powinien zapewniać sobie gracz z klasyfikacji GP, a nie GPC… Wtedy więcej graczy miałoby o co walczyć w całym cyklu GP, a finał GPC nie byłby jak obecnie formalnością i do GP nie trafialiby gracze, którzy jeździć tam nie chcą…

Swoją drogą czy władze nie widzą, że coś nie funkcjonuje prawidłowo, skoro drużyn chętnych na jazdę w E-lidze jest mniej niż miejsc, (a to zaledwie ośmio zespołowa liga!) a także, że na jazdę w najważniejszych, najbardziej prestiżowych zawodach indywidualnych (GP) jest bardzo mało chętnych (także mniej niż miejsc) i w finałach GPC często zawodnicy jadą tak, aby nie awansować, ale ze względu na aż 10 miejsc dających awans zawsze ktoś zostanie mimo to „wrzucony” do GP na siłę… Ja mam swoje pomysły na to, aby gracze wręcz „zabijali” się o jazdę w e-lidze i GP, choć rozumiem zagrożenia.

Czy patrząc na sytuację w grze dochodzisz do wniosku, że potrzebny jest trzeci admin?

Prawdopodobnie tak, ale moim zdaniem nie ilość, a JAKOŚĆ się liczy. Jeżeli dwóch adminów uważa, że nie potrzebuje pomocy i wszystko będą w stanie dobrze zorganizować i przeprowadzić to dwóch adminów jest ok. Jednak wydaje mi się, że biorąc pod uwagę, że każdy ma swoje życie, prywatne i zawodowe, a także, że gra jest rozbudowana i ma się rozwijać, to adminów przydałoby się pewnie jeszcze ze dwóch. Wydaje mi się, że potrzebny jest ktoś odpowiedni do forum, a także do pomocy i odciążenia obecnych adminów, choćby dlatego, że gdyby działo się coś złego, to zawsze są dodatkowe opcje i „ręce” do ratowania sytuacji. Bo co w sytuacji, gdy „czerwony” jest w tym czasie np. na wakacjach albo ma ważne sprawy prywatne lub zawodowe?

Znowu mamy dziwną sytuację – z BRT powstały Kijanki. Czy Najarane Kangury nie były wyraźnym sygnałem w stronę adminów, że ta luka może być wykorzystywana przez kolejne teamy?

Powiem szczerze, że nie siedzę dokładnie w temacie, choć coś obiło mi się o uszy. W związku z tym w odróżnieniu od większości Polaków jeśli się na czymś nie znam lub znam nie wystarczająco, mam za mało danych, to nie będę się wypowiadał. Powiem tylko, że należy konstruować tak regulamin aby gracz do uzyskania sukcesów potrzebował cierpliwości i wytrwałości, a także aby każdy gracz był przez niego motywowany pozytywnie, czyli aby po prostu najbardziej opłacało się jeździć, walczyć w każdych zawodach i to w dodatku do końca i aby awans w każdych zawodach był nagrodą a nie karą i kłopotem.

Jakiej muzyki słuchasz?

Uważam, że w każdym rodzaju muzyki (techno to nie muzyka :P) są dobre i słabe kawałki. Także słucham każdego rodzaju muzyki. Wszystko zależy od nastroju i sytuacji, aczkolwiek do niektórych potrzebuję trochę % 😀

Grasz w jakieś gry komputerowe?

Jeśli chodzi o gry takie jak gry na PS czy PC, to nie gram, nie mam na nie czasu i nie chcę, bo wiem, że wciągnąłbym się w niektóre na maxa. 🙂 Jeśli chodzi o gry on-line z ludźmi, takie jak SpS, to kiedyś grałem w SM (byłem m.in trzy razy mistrzem, zdobyłem puchar i miałem tak jeszcze inne sukcesy), a obecnie powoli kończę karierę na SW (zmierzam po bodajże czwarty tytuł), a także gram w FoE (Forge of Empires), którą bardzo polecam, ale i ostrzegam, że wciąga, więc trzeba umieć się kontrolować. 🙂

Czy uważasz, że słusznym było wykorzystać lukę w grze i stworzyć skandal do miana dętki sezonu?

Przede wszystkim to żaden skandal! SpS to gra strategiczna, a w takich podejmuje się decyzje, które są zaplanowane, mające dać jakiś efekt w przyszłości, ale także czasami spowodowane taktyką, czyli stracić coś aby coś zyskać…

Jeśli zawodnik startując w finale imk lub gpc nie wystawia sprzętu, bo mu się to nie opłaca, przyniesie mu to same straty, to czy należy ganić jego czy organizatora, który stworzył taką sytuację, że korzystniej jest nie jechać w finale? Że takie zawody to same straty i zagrożenie(awansem do GP, który powinien być nagrodą a nie karą, czymś do czego się dąży a nie czego się unika).

Czy jeśli zawodnik w meczu ligowym czy nawet indywidualnych zawodach odpuści jakiś bieg by wygrać inny, to czy należy go ganić czy jest to taktyka?

W tym barażu też doszło do taktycznej zagrywki drużyny. Odpuszczenie biegu w lidze to taktyka w mikro skali, a odpuszczenie barażu w makro. Ale to jest ciągle TAKTYKA! Także żaden skandal, a taktyka właśnie. Nie rozumiem tego całego zamieszania i krytyki. Przykładowo w innych managerach, np. w SM gracz decyduje, że stawia na młodych, utalentowanych zawodników, przez co przegrywa mecz za meczem i spada z ligi (i to kilkukrotnie). To jest taktyka, strategia gracza, a tutaj mieliśmy strategię zespołu, który uznał, że lepiej dla niego i jego członków będzie, aby spokojnie potrenować i wrócić mocniejszym niż się szarpać i dostawać ciągłe baty, co dodatkowo zabiera przyjemność z grania. Uważam, że decyzję zespołu należy uszanować i kompletnie nie rozumiem samej nominacji do dętki sezonu! To jest GRA! W dodatku gra STRATEGICZNA! Drużyna podjęła decyzję i to jest tylko i wyłącznie ich sprawa. Ze swojej strony dodam, że odchodząc z klubu musiałem pojechać tak jak oczekiwał tego zespół. Gdyby trzeba było walczyć o utrzymanie to bym walczył, trzeba było pojechać aby spaść to tak też pojechałem. A do tych wszystkich, którzy są tak zarozumiali, a za to brakuje im pokory i wyobraźni i mówią, że trzeba było w lidze jechać tak, żeby spaść odpowiem: a może drużyna podjęła decyzję o spadku w drugiej części, czy nawet na sam koniec rozgrywek?

Kończąc temat powiem, że Dętką sezonu(ów) było to, że TS dawała niesłusznie przewagę w każdych warunkach (także na każdej nawierzchni),a nie tylko przy jednej pogodzie. Dętką sezonu była po raz kolejny organizacja zawodów pozaligowych (BK, MPK).

Czy czekałeś na gwiazdkę?

Tak, gdy byłem dzieckiem wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdki razem z siostrą, a i same święta były czymś bardzo przyjemnym i radosnym. Zostały piękne wspomnienia.

Jaki był najlepszy prezent, który dostałeś pod choinkę?

Nie potrafię sobie przypomnieć jednego najlepszego… Teraz najlepsze prezenty robię sobie sam. 🙂 I przeważnie są one związane ze sportem,a w szczególności z żużlem. 🙂

Czy masz jakieś szczególne wspomnienia świąteczne, którymi chciałbyś się podzielić?

Szczególnych nie mam. Po prostu miałem szczęśliwe dzieciństwo, które spędziłem w ukochanych Kinicach. Czasy były inne i ludzie też, nawet pogoda była normalna(czyli zimą była zima,a nie jesień). Rodzina, świąteczna atmosfera, prezenty, koledzy i koleżanki, śnieg. Wiele różnych szaleństw, zabaw…

***

Teraz czas na dziesięć pytań do Przemofana dot. Jego kariery. Jaki wynik osiągnął? Zobaczcie sami: 

Z jaką średnią skończyłeś ubiegły sezon?

Przed ostatnim meczem miałem bodajże 1,68 więc strzelam, że było to 1,72 (1.73)

Ile razy przyjeżdżałeś na metę pierwszy?

16? (zaliczone)

Czy masz jakiś medal z zawodów indywidualnych?

Tak oczywiście, byłem IMK w barwach Smokersów i wicemistrzem świata w barwach Death Riders,a i w Złotym Kasku byłem chyba trzeci. (zaliczone)

Ile bs-ów zrobiłeś z LLT?

To proste. 5. Wszystkie w rewanżu, bo w pierwszym meczu okłamał nas regulamin i pojechaliśmy na sprzęcie domyślnym. 🙂 (zaliczone)

Ile punktów przywiozłeś dla plusików w zeszłym sezonie?

Hmmmm… 1,72 x 70= 120,4, więc powiedzmy 121. Dla mnie bonusy to też punkty (także w prawdziwym żużlu), więc jeżeli trzeba je odliczyć to bez bonusów strzelam, że będzie to 106. (107)

Ile punktów zdobyłeś w zeszłym sezonie w GP?

46 lub 47? (41)

Jaki był Twój pierwszy klub?

Nie licząc klubu, który na samym początku sam założyłem to pierwszym klubem byli Smokersi Krzepice. (zaliczone)

Która grupa Minigedddon była Twoją najniższą w historii?

Wydaje mi się, że od początku byłem w pierwszej. (zaliczone)

Ile bonusów zdobyłeś w ciągu całej kariery?

12 sezonów, 14 meczy w każdym to 168… powiedzmy 289 (222)

Ile napisałeś wątków na forum?

Jeśli wątek to post, to powiedzmy, że było ich 9… na pewno nie wiele, bo napisałem raz kilka postów po aferze z ujawnieniem, że można wyliczyć TS… wydawało mi się, że kiedyś wcześniej i później też coś skrobnąłem ale to mogę mylić z SM i SW 🙂 (20)

 

Wynik: 5/10

 

Klasyfikacja wyników: 

Klasyfikacja wyników:

1. Phoenix 8/10

2. Agata1010 6/10

    Maciey 6/10

    Magnus 6/10

5. pj007 5/10

    CLEX 5/10

    Przemofan 5/10

8. Dzielnicowa 4/10

    Graudenz 4/10

    RadekN26 4/10

    Perez 4/10

12. eSPe 3/10

    Tanki 3/10

    Maveral 3/10

    Grzegorz Niezgódka 3/10

 

Post Author: Adis

1 thought on “SpS-owe Q&A #15 – Przemofan

    PEREZ

    (20 grudnia 2018 - 22:14)

    są pytania ode mnie 🙂
    ps. pieknie sie rozgadales 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *