Czas poznać drużynę Klub Motorowy Ostrów Wielkopolski. Ekipa, która stara się zaznaczyć jak ważna jest atmosfera w drużynie. Jak zwykła gra może zintegrować osoby z różnych stron Polski, ale nie tylko. Uwielbiają swoje rzeczywiste spotkania i jak sami twierdzą jest to jedno z ich najważniejszych ogniw w teamie.
Drużyna oficjancie założona w 2015 roku przez dwóch zawodników jeden z nich to obecny kapitan Tomicek. Drugi z nich to? Odpowiedź znajdziemy w dalszej części artykułu. Drużyna pierwotnie otrzymała nazwę ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Za swój największy sukces uważają awans do pierwszej ligi, w której bardzo dobrze sobie radzą do dzisiaj. Obecnie zajmują 4 miejsce w ligowej tabeli.
Najczęściej można spotkać ich kibicujących drużynom TŻ Ostrovia, GKM Grudziądz oraz Startu Gniezno. Podczas swojej kariery wzorują się na zawodnikach: Maksym Drabik, Bartosz Zmarzlik, Nicki Pedersen czy Maciej Janowski.
Ciekawostki na temat drużyny
1.Specjalnie dla Was zrobiliśmy przegląd zainteresowań i życiowych poczynań każdego z zawodników drużyny.
Ich największym zainteresowaniem oczywiście jest żużel. Swoją uwagę skupiają też na koszykówce, skokach narciarskich i piłce nożnej. Na zielonej murawie swoje umiejętności prezentuje Gilu. Ciekawe zainteresowania ma Chenryk. Jest to mężczyzna, który chce odwiedzić kosmos, a tak na prawdę jego konikiem są zjawiska meteorologiczne. Jego odskocznią od życia było zbieranie pudełek od zapałek. Udało nam się dowiedzieć, że ma już niezłą kolekcje.W życiu prywatnym np. zajmują się dbaniem o bezpieczeństwo i branie udziału w produkcji perfumów.
2. Chenryk to podobno niezły kucharz, najczęściej przyrządza grillowane kiełbaski. Ostatnim razem na spotkaniu zawodników z kibicami potrafił rozpalić grilla w największej ulewie jaka miała miejsce na świecie. Na jego nieszczęście dowiedział się o tym klubowy dietetyk. Po długich naradach z zawodnikami doszli do porozumienia co do klubowego jadłospisu. Znajdziemy w nim takie dania jak smażone ziemniaczki, pizza hawajska, czy steki. By zawodnicy mogli swoje podniebienia raczyć takimi specjałami musieli zgodzić się na wprowadzenie między daniami zakąsek w postaci pomarańczy, grejpfrutów, i soku ze świeżych owoców.
3. Byli i obecni zawodnicy drużyny postawili na wyjścia integracyjne i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Na przestrzeni istnienia klubu doszło do dwóch realnych spotkań na żywo. Pierwsze z nich odbyło się w Ostrowie, a drugie w Grudziądzu. Integracja zespołu tak im weszła w krew, że już planują kolejny zjazd, który tym razem ma się odbyć na terenie Gniezna. Dla potwierdzenia słów dodajemy jedno ze zdjęć zrobionych podczas wspólnej integracji.
Kilka faktów o drużynie
Cele drużynowe na kolejne sezony
– Osiągnięcie największej liczby skróceń,
– Utrzymanie w lidze bez potrzeby jazdy w barażach,
– Najskuteczniejsza jazda w zawodach ligowych,
– Zorganizowanie kolejnego spotkania tym razem na terenie Gniezna.
Osoba, która zapisała się na kartach historii klubu.
Jest to zawodnik, który nie reprezentuje już barw drużyny z Ostrowa. Jednak tak bardzo wpisał się w skład ekipy, że nadal jest traktowany jak swój zawodnik i przyjaciel ekipy. Norbert jest także osobą, która miała swój udział w założeniu klubu dlatego poprosiłam go, by wytłumaczył nam w jakich okolicznościach doszło do powstania drużyny.
„Na samym początku warto wspomnieć, że o samej grze dowiedziałem się od Tomicka, z którym znam się o wiele wcześniej niż założyliśmy klub. Wszystko rozpoczęło się w czasie, gdy regularnie graliśmy w legendarną już FIM Speedway Grand Prix 2. Razem weszliśmy w ten biznes, choć te pierwsze „koty za płoty” wcale łatwe nie były. Tak narodziła się nasza ŻKS Ostrovia. Do drużyny niedługo potem dołączył Pitbuul, prywatnie brat Tomicka, z którym również znałem się dużo wcześniej. Pech nie opuszczał nas od samego początku, już przy samej budowie toru, który miał być naszym atutem. Otóż pijany operator wywrotki pomylił nawierzchnie, wobec czego otrzymaliśmy domowy twardy tor. Było to dla nas najgorsze z możliwych rozwiązań. Jednakże później było tylko coraz lepiej, aż wykreowała nam się bardzo zgrana i lubiana ekipa, z którą czuję się mocno związany, pomimo jazdy dla Parówek. Myślę, że przede wszystkim ta atmosfera, którą wspólnie stworzyliśmy dodaje nam wszystkim skrzydeł na zawodach”.
Kilka statystyk dotyczących zawodników
1. Najwięcej punktów dla drużyny zdobył – Pitbuul- 1301
2. Największa liczba bonusów – Tomicek – 252
3. Najwięcej rozegranych meczy – Tomicek – 156
Co ma do powiedzenia kapitan o swojej drużynie?
Nasza drużyna jest prawie od samego początku gry i idziemy cały czas do przodu. Jesteśmy bardzo zgraną ekipą, posiadamy czat drużynowy na messengerze na którym codziennie praktycznie coś się dzieje tak więc mamy stały kontakt. Mimo, że dzieli nas trochę kilometrów udało się zorganizować dwa spotkania, pierwsze w Ostrowie a drugie w Grudziądzu. Na meczach zawsze jesteśmy wszyscy dostępni i wszyscy sobie wzajemnie pomagamy. Wiadomo zdarzają się wpadki, jednak nie ma u nas jakiś spięć czy kłótni, zawsze znajdziemy wyjście z każdej sytuacji. Jestem bardzo zadowolony, że udało się zbudować tak zgraną ekipę.
Czas się dowiedzieć co mają do powiedzenia sami zainteresowani
Udało nam się dowiedzieć, że nie bierzesz udziału w wyjściach integracyjnych zespołu. Zdradzisz nam dlaczego? Może zgrywasz w sobie jakaś mroczną tajemnice?
Gilu
Jeśli chodzi o wyjścia integracyjne to tak to akurat prawda, że w nich nie uczestniczyłem. Powód? Bardzo prosty… Po prostu nie darzę sympatią żadnego osobnika z naszej drużyny a w szczególności tego, który mnie wozi co mecz po bandach i nie potrafi po biegu nawet podnieść ręki w ramach przeprosin a już nie wspomnę o podejściu i powiedzeniu marnego „sorry”. Tak to o Tobie panie Chenryku… A tak całkiem poważnie to bardzo lubię każdego gracza naszej ostrowskiej drużyny i dobrze mi się jeździ w parze z Cheniem. Prawdziwy powód mojej absencji na wyjściach integracyjnych – było ich 2. W pierwszym przypadku wyjazd nad morze a w drugim po prostu zatrzymały mnie obowiązki klubowe, gdyż na co dzień pełnię funkcję kierownika drużyny Arged Malesa TŻ Ostrovia i to cała mroczna tajemnica moich wyjść integracyjnych z drużyną.
Już kilka razy dochodziły nas plotki o Twoim zakończeniu kariery. Co Cię trzyma, że nadal jesteś aktywnym graczem zespołu?
Chenryk
Faktycznie, stwierdzenie że kończę karierę pojawia się średnio raz na sezon. Myślę, że nie ma nic bardziej zniechęcającego jak wyeliminowanie z zawodów indywidualnych, w których używa się odnowę – najczęściej w takich sytuacjach padały na grupie słowa o zakończeniu kariery. Kilka razy kończyłem też karierę po nieudanym meczu ligowym, zdobywając np. 3 pkt., lub rozpisując taktykę dla pary na 3 pierwsze starty które kończą się wynikiem 1:5 każdy . Naturalnie po jednym dniu mi przechodzi i śmigam z chłopakami już 6 sezon (o ile mnie pamięć nie myli). Przy byciu aktywnym trzyma mnie atmosfera w drużynie.
W tym sezonie jesteś najlepszym zawodnikiem swojej ekipy. Skąd taka nagła forma, czyżby to przez magiczny pomarańczowy kapelusz?
Jeżeli chodzi o formę… zawsze może być lepiej, moja średnia nie powala jakoś szczególnie na kolana. Dużo zawdzięczam kolegom z drużyny, współpracujemy mocno i stąd efekty. Pomarańczowy kapelusz to taki talizman na mecze domowe, bo nie oszukujmy się zdecydowanie lepiej wychodzi mi jazda na twardym torze w Ostrowie niż wyjazdy, ale robię wszystko żeby i w delegacjach kręcić dwucyfrówki.
Jesteś w zespole od dłuższego czasu. Wiemy, że ważną osobą dla Was jest pewny Leszek. Możesz nam wszystkim wytłumaczyć dlaczego taką dużą role odegrał w klubie?
Pitbuul
Gracz Leszek985 przyczynił się do awansu drużyny do 2 ligi zdobywając jeden punkt (jedyny punkt w sezonie) zapewniający nam zwycięstwo w meczu o awans. Przy czym tydzień wcześniej tak trenował przez kilka godzin do 1 w nocy, że na rano miał 0 energii i zaliczył 5 wykluczeń w debiucie dla naszej drużyny.
Mieszkasz od kilku lat na Wyspach Brytyjskich. Wiemy też, że brałeś udział w finałach lig polskiej i angielskiej. Możesz dla nas porównać te dwa wydarzenia?
Pawelek
Absolutnie nie ma czego porównywać. Finał pierwszej ligi między Startem a Motorem w 2012 roku był absolutnie najważniejszym wydarzeniem dla wszystkich kibiców czerwono-czarnych w ostatnich 20 latach i czuć było napiętą atmosferę od samego początku. Mimo trudnego początku gnieźnianie wygrali i radości nie było końca, cały mecz kończył się przejściem kibiców spod stadionu na rynek i wspólnym fetowaniem awansu do Ekstraligi. A w Anglii? Mimo iż był to o wiele ważniejszy mecz, bo przecież o tytuł mistrzowski, to czuć było typowo angielską, luźną atmosferę. Co ciekawe, dwumecz skończył się wynikiem 90:89 dla gości ze Swindon, a ostateczne rozstrzygnięcie zapadło dopiero w XV biegu. Nie zrozum mnie źle – to także ma swój urok i takie „piknikowe” zawody ogląda się równie dobrze, ale gdybym miał wybierać, postawiłbym na polskie rozgrywki. Co ciekawe, razem ze znajomymi zupełnie przypadkowo trafiliśmy do sektora gości, w których składzie ścigał się Tobiasz Musielak, dlatego mimo że nie kibicowaliśmy żadnej z drużyn, cieszyliśmy się razem z przyjezdnymi.
Doszły mnie słuchy, że uwielbiam z siebie wydawać pewne okrzyki „hej, hej Ostrovia”. To jak to jest byliście kiedyś a teraz KMO. Skąd pomysł na zmianę nazwy drużyny?
Tomicek
Haha, tak zdarza się po paru imprezach trochę pokrzyczeć jak i również na stadionie dawać doping .Od 1 do 6 sezonu startowaliśmy jako ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski jednak po spadku z 2 ligi do 3 postanowiliśmy zmienić nazwę drużyny i można powiedzieć, że to rozpoczęcie nowego rozdziału w naszej drużynie. Na grupie byliśmy praktycznie jednomyślni i od 7 sezonu startujemy już jako KM Ostrów Wielkopolski.