Dzisiaj przedstawiamy wam zespół z Tarnowa. Obecnie ekipa jeżdżąca w pierwszej lidze. Jednak w przeszłości udało im się trzy razy stawać na najwyższym stopniu podium w rozgrywkach Ekstraligi. Jest to też jedna z nielicznych drużyn, która w ostatnich czasach potrafiła obronić tytuł mistrzowski (2004-2005).
Fakty na temat klubu
1. Klub powstał w 1928 roku, a sekcja żużlowa w 1957.
2. Największymi gwiazdami klubu byli: rodzina Rempałów, Janusz Kołodziej, Tony Rickardsson, czy Zygmunt Pytko.
3. Tarnów był pierwszym ośrodkiem żużla w Polsce, który działał w formie profesjonalnej.
4. Ich przydomek to Jaskółki a barwy to kolory biały i niebieski
5. Ostatni największy sukces klubu to zdobycie złotego medalu DMP w 2012 roku .
6. A stadion nazywamy Jaskółczym Gniazdem.
X von Amor(Indians)
Kto jest twoim ulubionym zawodnikiem?
Wbrew pozorom nie jest to łatwe pytanie. Na początku mojej przygody z żużlem kibicowałem przede wszystkim Marianowi Wardzale i Bogusławowi Nowakowi. Nieco później Januszowi Kapustce, Jackowi Rempale i Robertowi Kużdżałowi. Później trzymałem kciuki za kolejnych braci Rempałów. Bardzo lubiłem również Krystiana Rempałę. Obecnie jeśli chodzi o jeźdźców związanych z Tarnowem, kibicuję przede wszystkim Januszowi Kołodziejowi, który jest bez wątpienia najlepszym w historii wychowankiem klubu z Tarnowa. Jeśli chodzi o innych polskich żużlowców to wśród wielu nazwisk, tych którym kibicowałem najmocniej mógłbym wymienić: Tomasza Golloba, Piotra Śwista, Ryszarda Franczyszyna, Ryszarda Dołomisiewicza, Piotra Pawlickiego seniora, Dariusz Balińskiego, Zbigniewa Krakowskiego, Romana Jankowskiego, Jana Krzystyniaka, Zenona Kasprzaka, Mariusza Okoniewskiego. Później przyszedł czas kibicowania Adamowi Łabędzkiemu, Damianowi Balińskiemu i Adamowi Skórnickiemu. Teraz kibicuję również braciom Pawlickim, Bartoszowi Zmarzlikowi, Patrykowi Dudkowi, Maciejowi Janowskiemu, a spośród najmłodszych adeptów żużla Mateuszowi Cierniakowi, Wiktorowi Lampartowi i Jakubowi Miśkowiakowi. Mógłbym pewnie wymienić tutaj jeszcze o wiele więcej nazwisk, ale może już wystarczy jeśli chodzi o nasz rodzimy żużel. Spośród zagranicznych zawodników moim pierwszym idolem był Erik Gundersen i cała plejada zawodników rodem z kraju Hamleta, a więc Jan. O. Pedersen, Tommy Knudsen, Hans Nielsen, John Jorgensen. Zawsze lubiłem też jeźdźców z USA, a przede wszystkim Sama Ermolenkę, braci Moranów, Johna Cooka, Bruce Penhalla, Lance Kinga, Dennisa Sigalosa, Ricka Millera, BILLY HAMILLA I GREGA HANCOCKA.. Bobby Schwartza. Dużą sympatią darzyłem też Szwedów, a zwłaszcza Henkę Gustafssona, Jimmy Nilsena, Pera Jonssona i Tonyego Rickardssona. Bardzo lubiłem i wciąż lubię żużlowców z Australii, począwszy od Phila Crumpa, Jasona Crumpa, Leigha Adamsa, Ryana Sullivana, Todda Wiltshire, Darcy Warda, a skończywszy na braciach Holderach. Kibicowałem równie mocno Larsowi Gunnestadowi oraz Gary Havelockowi i Seanowi Wilsonowi. Trzymam również kciuki za byłych jeźdźców tarnowskich Jaskółek, a więc Martina Vaculika, Leona Madsena i Artioma Łagutę. Ponadto kibicuję także Griszy Łagucie i Taiowi Woffindenowi i zwłaszcza mojemu ulubionemu obecnie zawodnikowi z zagranicy, którym jest Emil Sajfutdinow. Zawodnik, którego ofensywny styl jazdy i odwaga bardzo mi odpowiadają.
Pamiętasz swój pierwszy wypad na żużel?
Wydaje mi się, że był to mecz barażowy o awans do I ligi, rozegrany na stadionie Unii 13 października 1986 roku. Rywalem Jaskółek byli żużlowcy Śląska Świętochłowice. Od tamtej pory zaczęła się moja przygoda z żużlem i trwa aż do teraz. Były jednak lata, że sporadycznie pojawiałem się na zawodach, zawsze jednak śledziłem wyniki zawodów nie tylko w kraju, ale i zagranicą. Obecnie jeśli tylko coś bardzo ważnego nie stanie mi na przeszkodzie, na pewno można mnie spotkać na stadionie przy ulicy Zbylitowskiej.
Nazywają was Buczoki. Dlaczego?
Też się nad tym zastanawiałem. Różne teorie na ten temat słyszałem. Chyba najbardziej prawdopodobna jest jednak ta, którą znalazłem na forum rzeszowskich fanów. Otóż mianem Buczków ochrzcił nas rzeszowski kibic od charakterystycznego dla kibiców Unii „buczenia” na zawodników przeciwnej drużyny. I podobno od tamtej pory jesteśmy Buczokami.
Kontrowersyjne pytania, ale odważę się je zadać. Po nieszczęsnym upadku Krystiana w Rybniku dużo negatywnych opinii od story kibiców spadło na Kacpra Woryne. Jak jest teraz? Nadal „poczęstowaliście” go porcją gwizdów w meczu z ekipą z Rybnika?
Arogancja i brak jakiejkolwiek skruchy po tym co stało się na torze w Rybniku sprawiły, że w Jaskółczym Gnieździe nie jest on i nigdy nie będzie, delikatnie mówiąc, mile widziany. To drażliwy temat. Ja w każdym razie bardzo mocno przeżyłem śmierć Krystiana. Staram się tak często, jak to tylko możliwe odwiedzać grób syna Jacka. Szczerze mówiąc sam jestem wśród tych, którzy gwiżdżą na Worynę.
Wspomnijmy rok 2014 wygrana zasadnicza runda później srogie lanie od Leszna w półfinale i musieliście zadowolić się brązem. Jak ty oceniasz tamten sezon?
Gdyby nie kontuzje na pewno zdobylibyśmy złoto. Byliśmy zdecydowanie najlepszą drużyną w 2014 roku. To był naprawdę świetny sezon w wykonaniu Jaskółek. Z jednej strony czuliśmy się przegrani, z drugiej cieszyliśmy się jednak z brązu na otarcie łez.
Bebikz (Królewski Tarnów K.S.)
Kto jest twoim ulubionym zawodnikiem?
Hmm… bardzo trudne pytanie, ale moim ulubionym zawodnikiem jest Janusz Kołodziej. Polski czarodziej. Jest bardzo miłym, sympatycznym zawodnikiem, który zawsze porozmawia jak się go spotka.
Pamiętasz swój pierwszy wypad na żużel?
Pamiętam, a mianowicie zabrał mnie mój dziadek przez którego pokochałem ten sport. Jechaliśmy rowerem na stadion Unii Tarnów na mecz ze Stalą Rzeszów, czyli derby, miałem wtedy maksymalnie 7-8 lat, w której lidze była Unia to nie pamiętam byłem zbyt młody.
Twoim zdaniem, które zawody rangi krajowej i międzynarodowej byłyby dobra promocja sportu żużlowego w Tarnowie?
Co by dużo tu pisać, myślę że Indywidualne Mistrzostwa Polski oraz Grand Prix. Promocja tych zawodów, na pewno by przyciągnęło wielu kibiców tak jak w 2005, pamiętam to jak dziś, kiedy to trzech zawodników tarnowskich stanęło na podium: Janek Kołodziej, Tomek Gollob oraz Jacek Gollob, najbardziej cieszyło zwycięstwo młodego Koldiego. Po pierwsze żeby móc zorganizować IMP trzeba zdobyć mistrza Polski a to proste nie jest przy tak wyrównanej stawce w PGE Ekstralidze a zwłaszcza jak drużyna znajduję się w 1 lidze żużlowej. Może nasz prezes pójdzie po rozum do głowy, poszuka sponsorów i awansujemy z powrotem do PGE Ekstraligii. GP by dało promocję miastu, troszkę rozgłosu, znajdujemy się na południu Polski a Tarnów jest ładnym zabytkowym miastem które nie ma stadionu spełniającego wymogów PZM i FIM.
Co roku odbywa się u was Memoriał Krystiana Rempały. Co byś poprawił w tym turnieju by jeszcze bardziej przyciągnąć kibiców, którzy oddali by hołd Krystianowi?
Tak rzeczywiście odbywa się co roku memoriał Krystiana Rempały, jest to bardzo ważny memoriał w tarnowskim kalendarzu. Zawody są pamięcią po tragicznym wypadku Krystiana w Rybniku. Fajna formuła dwóch zawodników w jednym teamie, ale żeby poprawić jakość zawodów tak jak wcześniej wspomniałem, przydałby się nowy stadion oraz mocniejsza obsada nie ujmując nikomu.
kokonek21 (Tarnowskie Jaskółki)
Kto jest twoim ulubionym zawodnikiem?
Moim ulubionym zawodnikiem jest Janusz Koldi Kołodziej. Nasz wychowanek i jeden z najlepszych i najbardziej widowiskowo jeżdżących zawodników
Pamiętasz swój pierwszy wypad na żużel?
Mojego pierwszego wypadu do Jaskółczego Gniazda nie pamiętam za bardzo, bo jeździłem jeszcze w wózku. Od małego to wujek albo tata zabierali mnie na mecze. W rodzinie miałem tez jednego z zawodników tarnowskich. Brat mojego dziadka Władysław Kamiński był jednym z pierwszych zawodników Jaskółek.
Przez wasz klub przetaczali się przeróżni zawodnicy. Którego wspominasz najlepiej. A którego nigdy więcej nie chcesz zobaczyć w barwach Unii?
W drużynie Jaskółek jeździło wielu świetnych zawodników. Jednak najmilej wspominam starty Tony Rickardssona. Gdy pierwszy raz zawitał do Tarnowa był młodym zawodnikiem. To będąc naszym zawodnikiem zdobył pierwszy tytuł mistrza świata, pokonując samego Hansa Nielsena Gdy po raz drugi trafił do naszej drużyny po 10 latach wraz z Tomaszem Gollobem dali naszej drużynie pierwszy tytuł DMP. Zawodnikiem, którego nigdy więcej nie chciał bym zobaczyć w naszej drużynie jest Krzysztoaf Kasprzaka. Nigdy nie umiał się odnaleźć na naszym tarnowskim torze.
Jak wygląda od strony kibiców sytuacja dwóch szkółek żużlowych. Klubowa i Kołodzieja. Wiemy, że dostarczyły one już kilka negatywnych emocji?
W Tarnowie i okolicach działają dwie szkółki żużlowe i powinny one ze sobą współpracować. Jednak tak nie jest nie zagłębiałem się zbyt głęboko w ten temat, ale to przykre, że nie mogą się dogadać. Myślę, że gdyby ze sobą współpracowali, to było by z korzyścią dla tarnowskiego speedway. Ostatnio to jednak coś drgnęło w tym temacie, bo szkółka Kołodzieja trenowała w Jaskółczym Gnieździe.
Macie bardzo dużego sponsora, a macie tak niestabilny budżet. Twoim zdaniem czym to jest spowodowane?
Mamy niestabilny budżet? Pierwsze słyszę. Budżet mamy taki jak na to pozwala sytuacja i ile zdecyduje się zainwestować Grupa Azoty. Tak Azoty to wielki sponsor, który od lat wspiera tarnowski żużel. Jednak w swoich planach tez ma swoje plany biznesowe i wcześniej informuje ile jest w stanie wyłożyć na żużel w danym sezonie. Z tego co wiem klub nie ma długów wobec zawodników jest wypłacalny. I jego sytuacja finansowa jest stabilna.
Którego zawodnika chciałbyś zobaczyć w barwach Unii?
To chyba oczywiste pytanie. Najbardziej chciałbym zobaczyć z powrotem wychowanka naszej tarnowskiej Unii, czyli Janka Kołodzieja. Był z Tarnowem na dobre i na złe, nawet po spadku do I ligi został z nami i pomógł Jaskółkom wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Szkoda, że nasz prezes Sady tego nie docenił.
MrZuma (PODGÓRZ Toruński)
Kto jest twoim ulubionym zawodnikiem?
Myślę, że nie potrafię wskazać jednego zawodnika. Na przestrzeni kilku sezonów bardzo podobała mi się jazda Artioma Łaguty w barwach Unii Tarnów. Z kolei postawa Kennetha Bjerre, który został w Tarnowie mimo spadku do I ligi, również budziła we mnie szacunek do tego zawodnika. Obecnie myślę, że z Tarnowskich Jaskółek najbardziej wyróżnia się Peter Ljung oraz junior Mateusz Cierniak.
Pamiętasz swój pierwszy wypad na żużel?
To był sezon w 2009 roku, w którym Tarnowianie wywalczyli awans do Ekstraligi. Dokładnej daty nie pamiętam, ale to był mecz z ówczesnym Startem Gniezno.
Który zawodnik zaskoczył cię pozytywnie, a który negatywnie w tym sezonie?
Postawa Jaskółek w obecnym sezonie powoduje, że nie wskażę zaskoczenia negatywnego. Skład w jakim obecnie występują tarnowianie nie budzi nie wiadomo jakich obaw, bo nie oszukujmy się, do najmocniejszych to on nie należy, a mimo to chłopaki dają sobie radę i wywalczyli awans do play-off. Zaskoczenie in plus z kolei, to myślę, że właśnie cała drużyna, która pokazuje olbrzymi charakter i wolę walki. Ale jeśli miałbym wskazać tego jednego to myślę, że jest to Mateusz Cierniak.
Jakim trenerem jest Paweł Baran?
Mimo bardzo negatywnych opinii na jego temat, myślę, że jest to bardzo i solidny trener. Co prawda dwa razy spadł z ekstraligi, ale raz do niej awansował i obecnie jest na dobrej drodze, by uczynić to ponownie. Nie zapominajmy, że zdobył też z Unią Tarnów brązowy medal w 2015 roku. Myślę, że nie trzeba nic dodawać więcej. Miał swoje gorsze sezony, jak każdy trener ale nieraz pokazywał i robi to też teraz w obecnym sezonie, że z niczego potrafi zrobić coś. Przed obecnym sezonem były nawet głosy, że z takim składem to play-offy to mrzonka, ba! Że to dobrze jak się utrzymamy w I lidze, a tu proszę… Unia Tarnów w play-off… Więcej dodawać myślę, że nie trzeba.
Wasz stadion prosi się o generalny remont. Jak wygląda to od strony kibiców? Naprawdę jest, aż tak źle?
O ile o poprzednich kwestiach wyrażałem się dość pozytywnie, tak teraz muszę zmienić „stronę”. Faktycznie stadion popada w ruinę. Ostatni raz byłem na nim właśnie w sezonie 2015 kiedy to Unia Tarnów sięgnęła po brązowy medal, więc ciężko mi się wypowiadać nie wiadomo jak, bo po prostu dawno na „Jaskółczym Gnieździe” nie byłem. Ale z doświadczeń i wspomnień jakie mam z tego stadionu nie ulega wątpliwości, że stadion jest w bardzo złym stanie i trochę smutne jest to, że władze kompletnie nic z tym nie robią i z tego co wiem to nie zamierzają.
Skam (Królewski Tarnów K.S.)
Kto jest twoim ulubionym zawodnikiem?
Ulubionym? Nie mam takiego jednego. Szanuję pewną postawę na torze i to powoduje u mnie sympatię lub antypatie do danego zawodnika. To jak żyje poza torem również jest dla mnie pewnym wyznacznikiem. Gdy byłem młodszy wielką sympatią pałałem do Rickardssona Tonego zresztą pozostało tak do dziś. Lubiłem jego styl jazdy i kask a w pamięci zapisały się jego wyjątkowe busy którymi podróżował po świecie przez lądy, morza i oceany. Przychylnością mógł u mnie poszczycić się również klan Gollobów, dzięki którym w dużej mierze zdobyliśmy pierwszy złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski na żużlu, a rok później pomogli powtórzyć ten wyczyn. My pomogliśmy uratować karierę Tomasza a oni w zamian dali nam dwa złota tego nie można zapomnieć. Klan Rempałów zawsze powoduje uśmiech na twarzy i gdy słyszy się z biegiem czasu że pod taśmę z „Jaskółką” na plastronie podjeżdża Rempała, to tak jakby czas stanął w miejscu i nie czuję tego upływającego czasu. Cała rodzina dała nam (kibicom Unii Tarnów) wiele i nigdy nie winniśmy o tym zapominać. Poza Polakami na arenie międzynarodowej kibicuję Vaculikowi, który jest nasz tarnowski więc nie wiem, czy można uznać go za obcokrajowca. Mam nadzieję a właściwie jestem pewny, że niedługo znów będzie cieszył tarnowską publiczność swoją jazdą i będzie zdobywał punkty dla biało-niebieskich barw, a „Jaskółka” znów będzie zdobiła jego pierś. Jestem wielkim sympatykiem zawodników, dzięki którym Unia osiągała sukcesy. Kołodziej Janusz, który jest wychowankiem tarnowskiej drużyny, a w późniejszym czasie został jej kapitanem pozostawi wyryte w pamięci akcje na Zbylitowskiej 3, które kibicom dawały tak wiele radości.
Pamiętasz swój pierwszy wypad na żużel?
Pierwszego nie. Żużel był w mojej rodzinie na długo przed tym jak się urodziłem. Ojciec zabierał starsze rodzeństwo, a później także mnie. Teraz wraz z rodziną kultywujemy tę niejaką tradycję. Pamiętam, że na którymś z meczy miałem zaszczyt siedzieć na motocyklu Rickardssona, po uprzednim posadzeniu mnie na nim przez mego rodziciela i ledwo dosięgałem do kierownicy. Chciałbym pamiętać każdy moment spędzony na widowisku tworzonym przez tych rycerzy sportu. Jednak pamięć jest ulotna i większość momentów przepada jednak te niektóre chwile są warte tych emocji jak przeżywa się w trakcie danego przedstawienia.
Waszym takim skarbem był zawsze Janusz Kołodziej. Tęsknice za nim jako kibice? Chyba też nie do końca odchodził od was w dobrych stosunkach?
Skarbem?! To złe słowo. Wartościowym zawodnikiem i dodatkowo wychowankiem, którego można było spotkać w sklepie, czy na ulicy a w trakcie meczy na torze objeżdżającego najlepszych żużlowców na świecie. Nigdy nie był skarbem. Był zawodnikiem trudnym do zastąpienia, bo zrobił wiele kilometrów na Mościcach. Jego jazda zawsze cieszyła kibiców i akcje jakie robił na naszym owalu to było to co każdy chciał widzieć. Nie bez kozery wśród kibiców można było usłyszeć tekst że: „Kołodziej to tarnowskiego toru jest czarodziej”. Tęsknota? Jak zatęsknię, to sobie mogę obejrzeć mecz Leszna, albo GP, opcją są również mecze sprzed kilku sezonów. Jedyne czego mi żal to to, że wychowanek, który tyle otrzymał od klubu (również sam zawodnik wiele mu dał) nie zdobywa punktów dla macierzystego klubu, a tuła się po obcych i jest z tego zadowolony. Mnie jako kibica Unii Tarnów zabolały słowa, które wypowiedział w jednym z wywiadów, w którym stwierdził, że podążył za głosem serca i bliżej mu do Leszna. Poczułem się jak zdradzony. Po wiedzy o tym, że klub opuszcza najwyższy szczebel rozgrywek deklarował chęć dalszej jazdy mimo spadku, a niecałe dwa miesiące później słyszę o tym że opuszcza klub. Uwierzyłem, gdy deklarował pozostanie, a później kompletnie się od tego odcina. Zrobił wtedy ze mnie „głupka” i tego nie wybaczę. Nigdy gwizdów ani buczenia ode mnie nie usłyszy, bo szanuję to co zrobił dla klubu, ale sympatię jaką obdarzałem go kiedyś nie będzie łatwo odzyskać. Zawsze w zawodach indywidualnych i drużynowych będę mu kibicował i życzył samych sukcesów, ale nigdy nie będę życzył innej drużynie, którą reprezentuje w Polsce sukcesów. Każdy wie jak odszedł napisał list pożegnalny, który wrzucił do mediów społecznościowych i koniec. Później zaczęły się ataki na klub i ludzi obecnie w niej pracujących. Klub i pracownicy nie byli dłużni. I taka niejaka „wojenka” toczyła się od czasu jego odejścia. W trakcie tego jego szkółka zaczęła się rozwijać i wypuszczać nowych zawodników do licencji. Jednak już nie dla klubu Unia Tarnów a dlatego kto da więcej i w ten sposób teraz możemy tarnowskich żużlowców zobaczyć w takich ośrodkach żużlowych jak: Toruń, Lublin, Krosno czy Częstochowa. W skutek czego największy sponsor i partner klubu Unia Tarnów zakończył współpracę z jego akademią. Tak wyglądało jego odejście z Unii.
Jak oceniasz kontakt między klubem, a kibicem i zawodnikiem?
Zawsze można coś poprawić. O ile w mediach społecznościowych można znaleźć aktualności na tematy aktualnie dziejące się w klubie i grafiki przedstawiające różne wydarzenia, czy listy startowe są świetne to telewizja klubowa kuleje i to bardzo. Jedyny promyk nadziei pojawił się w zimie kiedy to klub za pośrednictwem krótkiego filmu przedstawił nowo pozyskanego zawodnika. Miałem wtedy nadzieję, że będzie tak z każdą inicjatywą niestety rozczarowałem się. Dobrze, że materiały z meczu od kuchni się pojawiają jednak znów są one za krótkie i nieraz wypuszczane z dużym opóźnieniem. Inne kluby robią świetną pracę i materiały zza kulis pojawiają się po trzech dniach od zawodów, a my na nasz ostatni musieliśmy czekać prawie dwa tygodnie. Klub chyba nie docenia „internetów”. Inicjatywy w których zawodnicy przed meczami domowymi pojawiają się na spotkaniach z kibicami to świetny pomysł. Możliwość zobaczenia zawodników z bliska, porozmawiania, zadania pytań czy zrobienie zdjęcia to dla kibiców jest czymś wyjątkowym. Zawodnicy przychodzą podziękować kibicom za doping po zawodach a oni dziękują im za walkę. To jest chwila kiedy jedni i drudzy stają się jednością wszyscy wtedy jesteśmy kibicami Unii Tarnów bez podziałów. Winno być również bardziej rozbudowana możliwość wyborów klubowych towarów. Obecnie jest ich za mało. Klub również odwiedza placówki szkolne promując ideę sportu wśród młodych i najmłodszych. To działania przyszłościowe i za to należy się plus.
Jakiś czas temu reprezentował was Leon Madsen. Z tego co wiemy podpisał z wami kontrakt w cieniu małej afery. Jak to wygląda od strony kibica. Zadowolony z dobrego zawodnika, czy jednak mały niesmak po całej otoczce tego transferu?
Jako kibic Unii Tarnów to nie było żadnej afery. Pozyskanie Madsena było skutkiem podkupienia Łaguty. Był dogadany jednak kontraktu nie podpisał, więc nadal był wolnym zawodnikiem. Oczywiście że wtedy wolałbym Artema jednak skoro Łaguta postanowił przeciągać negocjacje a później i tak zdecydował się odejść z klubu to ściągnięcie Madsena, który był świetnie znany w tarnowskim środowisku było czymś oczywistym. Grudziądz bardzo upodobał sobie Unię Tarnów. Zaczął ściągać zawodników i ludzi związanych z Tarnowem hurtowo. O ile sprowadzenia Buczkowskiego było czymś naturalnym to Łaguta, Bjerre, Rolnicki, czy nawet Morydz to już nie jest przypadek a reguła. Żadnego niesmaku nie było przynajmniej nie z mojej strony.
***
Do następnego artykułu zapraszam kibiców drużyny Get Well Toruń. Poniżej link do zgłoszeń.