Kolejnym moim gościem w tej serii artykułów jest nowy kapitan Ostrowi Ostrów. Zawodnik bardzo charyzmatyczny, rozgadany. Dodatkowo w swojej karierze reprezentował kilka znanych i topowych zespołów.
Przygodę z Filet z Mintaja będę wspominał…
Będę wspominał bardzo miło. Zyskałem przede wszystkim nowych, fajnych kolegów, którzy w większości są pasjonatami żużla. Jeśli chodzi o grę to wyrwałem się z otępienia, zyskałem większą świadomość. Będę wspominał (i wspominam) nasze wygłupy, śpiewanie nagrywane na whattsappie. Zawsze i wszędzie największą wartością są ludzie, dlatego ja w grach cenię sobie najbardziej ludzi których poznałem. A z żużlowego punktu widzenia fajne jest dla mnie to, że mam kolegów w wielu, różnych ośrodkach żużlowych
Medal mistrzostw świata był dla mnie…
Fajną przygodą, ciekawą rywalizacją w sezonie, gdy czułem się naprawdę mocny.
Jako nowy kapitan Ostrowi chcę osiągnąć z zespołem…
Chciałbym bardzo, aby drużyna się utrzymała, a poza tym stworzyć fajną atmosferę i zgraną ekipę
Moim największym sukcesem w grze jest…
Utrzymywanie się przez całą karierę na wysokim, ekstraligowym poziomie. Mimo, że wymagam od siebie więcej i z większości średnich na koniec sezonu nie jestem zadowolony. Poza tym za sukces uważam świetną jazdę w zawodach indywidualnych bez wspomagania się odnową (użyłem jej w całej karierze chyba dwa lub góra trzy razy)… Największy sukces to chyba dwa awanse dzień po dniu bez użycia odnowy. Najpierw do półfinału IMK, a potem do finału GPC.
Nie lubię krytyki, bo…
Lubię krytykę konstruktywną, nie lubię krytykanctwa i hejtu… Krytykę, dyskusję (MERYTORYCZNĄ!) wręcz uwielbiam. Wszystko zależy od formy jej przedstawienia. Jeżeli ktoś krytykuje w sposób agresywny, wypowiada się z wyższością i w tonie nie znoszącym sprzeciwu to wtedy zawsze dam kontrę(zawsze instynktownie o poziom wyższą od adwersarza), bo to wynika z walecznego charakteru. Ale jeżeli dana osoba mówi spokojnie, i w taki sposób przestawia ARGUMENTY(słowo klucz) to ja zawsze przemyślę, zawsze się zastanowię, bo jak mawiał Faja w pierwszych sezonach: „Przemo to „Pan Analiza”.
SH to dla mnie szansa na…
Nie jest to dla mnie żadna szansa na cokolwiek… Jedynie wrodzona ciekawość nie pozwala mi nie zobaczyć, nie spróbować.
Baraż z Lucky Loset Team to był…
Taktyczny majstersztyk!
Moja miłość do Bartka Zmarzlika objawia się…
Miłością tego bym nie nazwał. Wiem jaki ma talent, jaką energię i pasję, a także jak został wychowany przez mądrych ludzi, których ma nadal wokół siebie co jest jego kluczowym atutem w porównaniu z rywalami. W związku z tym, że jest moim ziomkiem, bo wychowaliśmy się w tej samej miejscowość to traktuję go jak młodszego brata i mocno mu kibicuję. I nieraz podczas zawodów krytykuję jego wybory i to jest chyba objaw sympatii,bo świadczy o tym, że chciałbym, aby był jeszcze lepszy i osiągał jeszcze lepsze wyniki.
Ze Smokersami rozstałem się w atmosferze…
Hmmmm, takiej myślę, że dobrej. Podjąłem decyzję wcześniej, że odchodzę i pewnie mając świadomość tego podświadomie w pewnym momencie nie wytrzymałem na kolejne bzdury opowiadane przez Macieya (nie tylko dotyczące gry) i wygarnąłem mu w ostrych słowach co o nim myślę… Pamiętam jedno co przełożę na żużlowy przykład: to tak jakby ktoś Zmarzlikowi zarzucił, że wszyscy wiedzą, że on zawsze odpuszcza. W prawdziwym żużlu wszyscy mogą dokładnie zobaczyć jaka jest prawda, w grze niestety nie do końca. Nie znoszę jak ktoś publicznie opowiada bzdury. Ale z resztą Smokersów nie miałem i mam bardzo dobry kontakt… Zresztą z Macieyem potem też, bo jako zawodnika zawsze bardzo go ceniłem.
Najlepiej jeździło mi się z zawodnikiem…
Guti. Bardzo fajnie zawsze się dogadywaliśmy, a poza tym mieliśmy tą samą specjałkę i bardzo podobne skille lub może inaczej byliśmy na zbliżonym poziomie. Mieliśmy ustalone kto jaką ścieżką zaczyna mecz(jeździliśmy większość spotkań w pierwszej parze), dogadywaliśmy taktykę zwłaszcza na wyjazdach. Jest inteligentnym i wyważonym człowiekiem , więc chętnie słuchałem i analizowałem jego sugestie i pomysły…Ale było jeszcze kilku innych kolegów z którymi dobrze się jeździło w parze… Z Małym rzadko mieliśmy okazję, ale zawsze bardzo dobrze się porozumiewaliśmy. W pierwszych sezonach świetnie jeździło mi się z… Macieyem (ta sama specjałka, podobny poziom i fajne emocje). Z PJem chyba rzadko miałem okazję, ale bardzo lubiłem z nim jeździć i fajnie się dogadywaliśmy, podobnie z Liverpoolem.
Brak medalu z Filetami to przyczyna twojego odejścia z klubu
NIE
W domu masz ołtarz ku chwale Bartosza Zmarzlika
Nie
To prawda, że miałeś konflikt z zawodnikami Smokersów?
Nie (tutaj dodam, że uważam, że z Macieyem to nie był konflikt tylko różnica zdań i charakterów)
Będziesz najlepszym kapitanem Ostrowi w historii tego klubu?
Nie
Będziesz grał w SH
Tak (na pewno w pierwszym sezonie)