Skończyło się bezpieczne ściganie w swoim gronie i zaczęły się bezwzględne eliminacje, które wyłonią najlepszą szesnastkę. Tu nikt nie ma łatwo, tu nikt nie patrzy na tytuły, każdy jedzie na maksa. Mistrzowie Australii, Francji, Słowenii, Norwegii i Włoch przekonali się o tym boleśnie. A lista ofiar pierwszej rundy eliminacji do Grand Prix jest jeszcze dłuższa.
Niech każdy sam analizuje sobie poszczególne turnieje i wyścigi. Nas interesują globalne statystyki. Dotąd każdy ścigał się w klubie, no i o mistrzostwo swojego kraju. O ile mistrzostwa w Polsce to było gęste sito eliminacji, w pozostałych krajach było to bezpieczne ściganie w gronie dobrze znanym. Mniej więcej po dwóch trzech turniejach było wiadomo, kto jedzie poważnie, a kto się bawi i na kogo można liczyć, że nie będzie on line podczas zawodów. W pierwszej rundzie eliminacji GPC zielone kropki świeciły jak szalone, ze świecą szukać tych co od razu odpuścili walkę o awans. Generalnie była to pierwsza okazja porównać się. Który kraj ma najlepszą pakę? Gdzie rzeczywiście zdobycie mistrzostwa było dużym osiągnięciem? Jak mocne będą poszczególne ekipy w Drużynowym Pucharze Świata? Oczywiście, to dopiero pierwsza runda i pierwsza weryfikacja, ale coś tam już można między wierszami wyczytać.
Z pewnością formuła – ośmiu jedzie dalej, a ośmiu żegna się z imprezą była nowym wyzwaniem dla większości uczestników. Poza Polakami, którzy przerobili to na swoim podwórku, reszta graczy nie miała możliwości zmierzenia się z taką formą rywalizacji. Pewnie część graczy sięgała doświadczeniami do SpS, chociaż tam była odnowa. Inni starali się przenieść doświadczenia z ligi na turnieje indywidualne. Wychodziło to różnie. Jedno jednak trzeba podkreślić – o 16 miejsc w Grand Prix walczy 16 mistrzów, 48 medalistów i 80 reprezentantów na DPŚ… Dziwi więc to co na czatach pisali niektórzy – nie awansowałem to obrażę się na grę. Tu najdrobniejszy błąd wystarczył by odpaść, do tego źle trafione ścieżki lub zdarzenia losowe… Nauka nie pójdzie w las i w kolejnych podobnych eliminacjach powinno być lepiej.
Ale przejdźmy do twardych danych jak wygląda rywalizacja po pierwszej rundzie. Tak oto przedstawia się reprezentacja poszczególnych państw w ćwierćfinałach. Najlepiej w pierwszej rundzie radzili sobie Polacy i Amerykanie. Bardzo dobrze wypadli też Czesi i Łotysze. Najgorzej wiodło się Australijczykom, Ukraińcom i Włochom.
Polska i USA – w GPC zostało po 7 reprezentantów
Czechy, Łotwa – w GPC zostało po po 6 reprezentantów
Dania, Finlandia, Norwegia, Szwecja, Słowenia, Rosja – w GPC zostało po 4 reprezentantów
Niemcy, Wielka Brytania, Francja – w GPC zostało po 3 reprezentantów
Australia, Ukraina – w GPC zostało po 2 reprezentantów
Włochy – w GPC został 1 reprezentant
Jeśli spojrzeć na te liczby pod kątem medalistów. Nadal w grze jest jedenastu mistrzów. Odpadli mistrzowie Australii, Francji, Słowenii, Norwegii i Włoch. W komplecie w ćwierćfinałach zameldowali się medaliści z USA, Danii, Łotwy i Finlandii. Pierwsza runda to koniec rywalizacji dla całego podium ze Słowenii.
Dania, USA, Łotwa, Finlandia – 3 medalistów
Australia, Polska, Francja, Czechy – 2 medalistów
Włochy, Wielka Brytania, Ukraina, Szwecja, Norwegia, Niemcy, Rosja – 1 medalista
Słowenia – 0 medalistów
A teraz przyjrzyjmy się jak wygląda to w kontekście składów na Drużynowy Puchar Świata. W tym zestawieniu najlepiej prezentuje się Łotwa, której cały skład na DPŚ jedzie dalej. Po 4 reprezentantów mają nadal: Polska, Czechy, Dania, Norwegia oraz USA. Tylko po jednym: Włochy, Ukraina i Wielka Brytania.
Łotwa 5
Polska, Czechy, Dania, Norwegia, USA 4
Finlandia, Francja, Niemcy, Rosja, Szwecja 3
Australia, Słowenia 2
Włochy, Ukraina, Wielka Brytania 1
Kolejna runda za niecałe dwa tygodnie. I znowu połowa pożegna się z marzeniami o Grand Prix. Z 64 graczy dalej awansuje 32. To już naprawdę będzie wąskie grono.