Emocje związane z pierwszym sezonem Speedway Hero już praktycznie całkiem opadły. Wszyscy już żyją kolejnym, nic też dziwnego skoro już dziś startuje IMKJ, a jutro liga szwedzka. Na chwilę tylko jeszcze wróćmy do zakończonych zmagań i popatrzmy jak ułożyły się wyniki Złotego Kasku, które zostały nieco przyćmione przez startujący dzień później DPŚ. A szkoda, bo w tych finałach wydarzyło się równie dużo… i nie! Nie będę tutaj „znów” wychwalał pod niebiosa pewnych dwóch Duńczyków… może.
Przewidywania obsad Złotego Kasku zacząłem od Polski, także i od Polski zacząłem zapowiedź tegoż turnieju, więc teraz żeby tradycję podtrzymać zacznę wpierw od wyników ze Szwecji.
Godzina 17:00, Szwedzkie miasto o bliżej nie znanej nazwie, powoli zachodzące słońce, a mimo to dalej prażące w ni to grząski, ni twardy tor… wszystko było takie jakieś… normalne. Można wręcz powiedzieć, że w swej normalności było nienormalne. Dlaczego? Nie wiem… I właśnie dlatego faworytami mogliby się tutaj okazać Skandynawowie, którzy przecież w takich warunkach żyją na co dzień. No właśnie… mogliby, gdyby było ich więcej niż ta dwójka, o której miałem nie mówić. No i jak tu o tych Duńczykach nie mówić?! Johny1981 i darczello byli jedynymi Skandynawiami w stawce, więc pewnie zakończyli zawody na wysokich miejscach! Cóż… i nie, i tak.
W Szwecji bezkonkurencyjnym okazał się być Niemiec – Graudenz. Zawodnik ten idealnie wpasował się w panujące na torze warunki, wygrał wszystkie swoje biegi zdobywając czysty komplet. Na drugim miejscu uplasował się prawie Skandynaw! Łotysz zbigg88. Dlaczego prawie Skandynaw pewnie teraz pytacie. A no to proste! Łotwa leży na ziemiach nazywanych kiedyś Inflantami. O te tereny mocno bili się właśnie Szwedzi… tak to jest jedyne powiązanie, a przynajmniej jedyne, na które wpadłem… Może po prostu wrócę do wyników, tak? Tak? Dobrze. Zbigg88 zdobył 12 punktów co pozwoliło mu zająć drugie miejsce mając w miarę bezpieczną przewagę nad trzecim… No właśnie, trzecie miejsce zajął już prawdziwy Skandynaw, jeden z TEJ dwójki – darczello. Jednak nie było to miejsce wywalczone bez trudu. Zdobył on 10 punktów a tyle samo miał Australijczyk Amund. Lepsze wyniki indywidualne sprawiły, że z brązu w szwedzkim Złotym Kasku cieszył się Duńczyk.
Zawody trwały przez około 40 minut. Można założyć więc, że po ceremoniach wręczenia medali, pucharów i Złotego Kasku, była godzina około 18:00. W tym czasie w Wielkiej Brytanii w tajemniczej miejscowości… której niestety nam nie podano, organizatorzy tamtejszego turnieju drżeli czy zawodnicy, którzy dopiero co jechali w Szwecji, zdążą dojechać na zawody. Jednak było to aż 6 żużlowców a przez zapewnienia samych zainteresowanych, Brytyjczycy postanowili nie zatrudniać rezerwowych. Na szczęście wszystko się udało i cała szóstka dojechała na czas.
Pierwsze miejsce w Brytyjskim Złotym Kasku zajął… No ja przepraszam, ale no nie da się no. Choćbym nie chciał o nich mówić to muszę… bo pierwsze miejsce, zdobywając 14 punktów, zajął… Duńczyk… darczello. Podróże mu służą, to jego drugie podium w ciągu 2 godzin… Jest jakiś rekord na to? Jeśli nie to już jest. Drugie miejsce zajął zawodnik anglojęzyczny, jednak nie był to Anglik… Chociaż czepialscy teraz powiedzą, że nie mówi on po angielsku tylko amerykańsku. Tak czy siak… Drugie miejsce zajął Forg1v, który na koncie mógł sobie zapisać 12 punktów. Z brązowego medalu mógł się cieszyć… heh, Duńczyk, któremu w Szwecji nie wyszło ale tu już tak – johny1981. Zdobył on 11 punktów. Tutaj sprawa wygląda jeszcze ciekawiej jak w zawodach o 17:00, ponieważ 11 punktów miało nie dwóch a aż trzech zawodników. Oprócz Duńczyka, taką samą zdobyczą punktową mógł się cieszyć Słoweniec Przemo78 oraz Ukrainiec Sahajdaczny. W ramach ciekawostki można dodać, że z 10 punktami na koncie zakończył medalista ze Szwecji – zbigg88. Walkę o trzecie miejsce ostatecznie wygrał Duńczyk, który wśród tej trójki osiągnął lepsze rezultaty indywidualne.
Na koniec Polska. Chyba mimo wszystko najbardziej wyczekiwany turniej. Polski Złoty Kask w końcu nie bez kozery zaplanowano na godzinę 21:00. O tych porach przecież rozgrywane są najciekawsze mecze! Co prawda z reguły piłkarskie, ale telewizja rządzi się swoimi prawami. W Polsce organizatorzy mieli prawo drżeć z dwóch powodów. Pierwszy to ten sam, z którym borykali się także Brytyjczycy ale podobnie jak tam i tutaj wszystko skończyło się dobrze. Większy problem był z pogodą bowiem cały dzień… lało. Mimo to organizator tak dobrze się na to przygotował, że mimo iż padało od rana i w trakcie zawodów, zawodnicy nie jeździli po błocie… a po kamieniu. Cóż… Polak potrafi!
W Szwecji nie wygrał Skandynaw, najwyższym miejscem dla zawodnika zaliczającego się do tej grupy to była trzecia lokata. W Wielkiej Brytanii najlepszy zawodnik anglojęzyczny nie wygrał a zajął 2 miejsce. Patrząc logicznie na to wszystko, czarno na biały wydawało się, że pierwsze miejsce zajmie Polak. No i tak się też stało! Pawe78, bo o nim mowa, zajął pierwsze miejsce zdobywając… zaledwie 11 punktów. Świadczy to o bardzo wyrównanym poziomie Złotego Kasku w Polsce. Tyle samo oczek na koncie zapisał sobie Amerykanin szcz00pak. Polak pochwalił się lepszą znajomością ojczystego toru i osiągając lepsze wyniki indywidualne ostatecznie znalazł się nad Amerykaninem. Trzecie miejsce, tym razem samodzielnie, zajął z 10 punktami na koncie, Niemiec Sobek. Nareszcie mogłem spełnić obietnicę z początku artykułu i nie wspomniałem o Duńczykach! Cieszycie się?
Teraz już oficjalnie też na łamach redakcji SH News można powiedzieć: „Pierwszy sezon Speedway Hero został zakończony”. Dziękujemy, że byliście z nami przez ten czas. Ale to oczywiście nie koniec! Już dziś rusza drugi sezon a zmagania zaczniemy Indywidualnymi Mistrzostwami Krajów Juniorów. Już jutro z kolei ruszą kolejne zmagania ligowe! Bądźcie z nami! Do zobaczenia, do usłyszenia!