Walka o DPŚJ rozpoczęta. Na start wielkie emocje, niespodzianki i… ogromne kontrowersje

Po ogromnym sukcesie DPŚ na początku sezonu oczy wszystkich fanatyków czarnego sportu powędrowały w kierunku Juniorskiej edycji tegoż turnieju, który rozpoczął się wczoraj. Pięciu najlepszych juniorów z szesnastu nacji zatwierdzonych przez komisję SH, starło się ze sobą w ćwierćfinałach DPŚJ. Połowa z nich awansowała dalej, a połowa pożegnała się z turniejem. Było dużo emocji, ale i też kontrowersji. Masowe awarie tablic z wynikiem zawodów to nic przy przebiegłym spisku toromistrzów, którzy sprawili nie mały zamęt w głowach managerów każdego z zawodników. 

Ćwierćfinały w oparach absurdu? Myślę, że nie będzie nadużyciem jeśli tak się nazwie to co wydarzyło się wczoraj. No bo jak inaczej nazwać sytuację, że w każdym z czterech ćwierćfinałów prestiżowego turnieju o Drużynowe Mistrzostwo Świata Juniorów, tablica wyników nie działa a toromistrzowie robią w wała wszystkich zawodników i ich managerów? Aż się przypomina to niechlubne „Grand Prix na Narodowym”. Nie mniej jednak zawody te odbyły się a decyzją organizatorów wyniki zatwierdzono. Więc przyjrzyjmy się kto awansował do półfinałów a kto pożegnał się z DPŚJ już na starcie.

Czy dało się wskazać klasyczną grupę śmierci i grupę marzeń w tej edycji turnieju? Tę drugą jak najbardziej – o tym więcej za chwilę, ale tę pierwszą? No o to już ciężko. Mimo wszystko obsada pierwszego ćwierćfinału mogła zakrawać o przydomek „śmierci”. Bowiem starli się w niej dwaj finaliści z DPŚ – Francuzi oraz Australijczycy. Stawkę uzupełnili także Amerykanie i Duńczycy. Naprawdę na papierze paka tego ćwierćfinału budzi respekt. 

Swoją klasę udowodnili po raz kolejny Francuzi. Drużynowi brązowi medaliści zaczęli DPŚJ z wysokiego „C” i pewnie zdobywając aż 49 punktów zameldowali się w półfinale. Walkę o drugie, premiowane awansem miejsce, stoczyli ze sobą Amerykanie i Australijczycy. Przez większość czasu to ci pierwsi wygrywali z „Kangurami”. W ostatniej rundzie Australia wzięła się za odrabianie strat jednak te były już za duże i to USA cieszy się awansem do półfinałów. W ćwierćfinale tym nie liczyła się Dania, która tych zawodów całkowicie do udanych zaliczyć nie może. Zawodnicy ze Skandynawii nie kryli złości i rozgoryczenia po decyzji organizatorów o zatwierdzeniu wyników. Pozostało im po prostu zacisnąć zęby i zapomnieć… Wkrótce Drużynowy Puchar Świata dla seniorów, tam mają szansę jeszcze powalczyć. Ich przygoda w DPŚJ już się zakończyła.

Wyniki I ćwierćfinału zatem wyglądają następująco:

  1.  Francja – 49 punktów
  2.  USA – 39 punktów
  3.  Australia – 35 punktów
  4.  Dania – 27 punktów

Drugi ćwierćfinał to klasyczny przykład grupy marzeń. Znalazły się tutaj ekipy, które szału w ostatnim DPŚ nie zrobiły – mowa tu oczywiście o Łotwie, Szwecji i Finlandii. Dla Słoweńców to miał być tylko przystanek w drodze do półfinałów czy nawet finału. W końcu mówimy o wicemistrzach świata. Cóż… Rzeczywistość okazała się z goła odmienna a swoje „pięć groszy” dorzucili tu także spiskujący toromistrzowie…

Ćwierćfinał ten wygrali Łotysze, którzy zgromadzili na swoim koncie 46 punktów. Drugie miejsce zajęli Szwedzi. To właśnie te dwie drużyny awansowały do półfinałów, w których zabraknie Słoweńców i Finów. Czy to niespodzianka? I tak i nie. Obsada tego ćwierćfinału nie wskazywała wyraźnie kto jest pewny awansu. Tutaj absolutnie każdy mógł się włączyć do walki o drugie miejsce, które dawało awans. Czemu drugie? A no bo na papierze to Słoweńcy powinni przejść ten ćwierćfinał gładko i przyjemnie. Co nie zagrało? Sytuacja podobna jest do tej z pierwszego ćwierćfinału i przykładu Duńczyków. Spisek toromistrzów? Rozproszenie przez nie działające tablice wyników? Na pewno Słoweńcy mają prawo czuć ogromny żal do organizatorów, którzy wyniki zatwierdzili. Oni, w przeciwieństwie do Duńczyków, o awans mogli powalczyć i byli bardzo blisko by to osiągnąć. Zabrakło szczęścia i… 

Wyniki drugiego ćwierćfinału:

  1.  Łotwa – 46 punktów
  2.  Szwecja – 40 punktów
  3.  Słowenia – 35 punktów
  4.  Finlandia – 29 punktów

Trzeci ćwierćfinał można śmiało uznać za najbardziej wyrównany. Dlaczego? A no na przykład dlatego, że w walce o półfinał realnie liczyły się aż 3 nacje a różnice między nimi ostatecznie były bardzo minimalne. Finalnie z awansu cieszą się Czesi i Brytyjczycy.

Podobnie jak w drugim ćwierćfinale, tutaj wyraźnym faworytem byli Czesi – w końcu aktualni mistrzowie świata. Pozostali nic nie musieli, oni mogli powalczyć… i faktycznie powalczyli i to tak, że Czesi wcale jakoś zdecydowanie nie wygrali, tak jak chociażby Francuzi. Ba! Czesi na dwa biegi przed końcem zawodów byli drudzy, a to Brytyjczycy siedzieli na fotelu lidera, który jednak w ostatnim biegu stracili. Ukraina czujnie czekała na swoją okazję by przyatakować i wyszarpać awans kosztem bijących się ze sobą Czechów i Brytyjczyków. Niestety ta sztuka im się nie udała i musieli się „zadowolić” tylko 3 miejscem. Na pochwałę zasługuje postawa zawodnika lividum. Norweg zgromadził na swoim koncie aż 10 oczek, a dwucyfrówka w takim turnieju to jest nie lada osiągnięcie. Jednak niestety fatalna postawa reszty zespołu spowodowała, że Norwegia nie liczyła się w tym ćwierćfinale i zajęła ostatnie miejsce.

Wyniki trzeciego ćwierćfinału:

  1.  Czechy – 45 punktów
  2.  Wielka Brytania – 42 punkty
  3.  Ukraina – 39 punktów
  4.  Norwegia – 24 punkty

A teraz na koniec ćwierćfinał, który śmiało można określić mianem najspokojniejszego. Bo tutaj spisek toromistrzów na nikim nie zrobił większego wrażenia. A nawet jeśli jakieś negatywne emocje związane z tym wydarzeniem miały miejsce to nie wypłynęły one do sfery publicznej a swoje żale zawodnicy co najwyżej wylewali w swoich boksach.

Pozwolę sobie także określić ten ćwierćfinał mianem „dwóch nacji”. Dlaczego? Niemcy i Polacy zdominowali ten turniej jak tylko mogli. Włosi i Rosjanie próbowali nawiązać kontakt z rywalami ale oni byli po prostu nie do zdarcia. Tutaj tak naprawdę rozgrywały się dwa turnieje. Polacy i Niemcy walczyli o pierwsze miejsce a Włosi i Rosjanie o trzecie. Przy takim podziale uwagi ten ćwierćfinał był naprawdę bardzo emocjonujący i mógłby być nawet ciekawszy niż opisywany wcześniej trzeci ćwierćfinał. Gdyby tylko 3 miejsce mogło się liczyć w grze o awans. A tak no cóż… Walka pomiędzy Włochami a Rosjanami była przepiękna, zawzięta i pełna zwrotów akcji… ale o niestety była o nic.

A oto wyniki czwartego ćwierćfinału:

  1.  Niemcy – 47 punktów
  2.  Polska – 43 punkty
  3.  Włochy – 33 punkty
  4.  Rosja – 27 punktów

No i oto tak prezentują się wyniki ćwierćfinałów. Czy były one emocjonujące? Jak najbardziej! Czy były niespodzianki? Nie inaczej! Czy były to sprawiedliwe zawody? Na to pytanie nie odważę się odpowiedzieć. Niech sobie każdy sam na to odpowie. Niezależnie od odpowiedzi na to ostatnie pytanie, wyniki ćwierćfinałów są oficjalnie zatwierdzone a półfinały rozlosowane i zaplanowane. Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem technicy naprawią tablice wyników a spiskujący toromistrzowie dostaną dożywotni zakaz wstępu na stadiony. 

Półfinały już jutro. Około godziny 22:00 poznamy finalistów pierwszego w historii turnieju DPŚJ! Obsada półfinałów gwarantuje nam mnóstwo emocji, a prezentuje się ona następująco:

PÓŁFINAŁ I

  1.  Francja
  2.  Łotwa
  3.  Wielka Brytania
  4.  Polska

PÓŁFINAŁ II

  1.  Czechy
  2.  Niemcy
  3.  USA
  4.  Szwecja

Półfinały startują już jutro, tj. w środę 5 maja. Taśma pierwszego półfinałowego biegu wystrzeli w górę już o 21:00!

Na pewno jest na co czekać a sami zawodnicy już grzeją swoje najlepsze silniki!

Post Author: MrZuma

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *