Ależ to były półfinały! Można by rzec, że skoro ćwierćfinał pierwszy orzeknięto mianem „przedwczesnego finału” tak aż prosi się te półfinały nazwać „trochę późniejszymi, ale mimo to nadal przedwczesnymi finałami”. Tak ta nazwa chyba wymaga dopracowania… Nie mniej jednak półfinały były bardzo ciekawe i wydarzyło się w nich dużo niespodzianek, które już teraz sobie skrupulatnie przeanalizujemy!
Zacznijmy zatem po kolei, od półfinału I, w którym to zmierzyli się ze sobą Duńczycy, Australijczycy, Amerykanie i Łotysze. Nikomu nie trzeba ich chyba przedstawiać. Ci pierwsi rozgromili rywali w ćwierćfinale zdobywając aż 53 punkty. Drudzy i trzeci walczyli jak lwy i z drugich miejsc awansowali a ci czwarci? O nich to się rozpisałem aż za bardzo ostatnio. Sensacja tej edycji DPŚ, którzy wyrzucili za burtę między innymi obrońców tytułu.
Turniej ten zaczął się niezwykle wyrównanie bowiem wszystkie ekipy po 1 serii startów miały po 7 punktów na koncie. Jedynie „Kangury” miały zdobyte 9 oczek. Po drugiej serii wyklarowali się już liderzy tego półfinału. Mowa tu o Duńczykach i Australijczykach. Jak się później okazało to właśnie ta dwójka awansowała dalej, ale po kolei. Trzecia i czwarta seria tylko powiększyła przewagę liderów nad Amerykanami i Łotyszami. Przed 5 rundą turnieju już było tak naprawdę jasne kto awansuje to finału. Nie było jednak pewne z jakich miejsc ale w tym wypadku to i tak mało istotne.
Koniec końców sytuacja w tabeli wyglądała następująco:
- Dania – 46 punktów
- Australia – 42 punkty
- USA – 33 punkty
- Łotwa – 29 punktów
Rewelacyjna Dania, znów wygrywa. Bez wątpienia urośli oni do rangi faworytów do zdobycia Mistrzostwa Świata. Australia to z kolei jedyna reprezentacja, która pojedzie w finale drugi raz z rzędu. To też świadczy o sile tej reprezentacji. USA i Łotwa niestety żegnają się z turniejem.
Półfinał II to z kolei była prawdziwa petarda. Nie było jeszcze chyba bardziej wyrównanych zawodów niż te w wykonaniu Rosjan, Niemców, Polaków i Słoweńców. Nie da się ukryć, że największą niespodzianką tej edycji DPŚ jest postawa państw z byłego Bloku Wschodniego. Najpierw Łotwa, która już przygodę z turniejem skończyła a teraz Rosja, która walczyła, walczy i jeszcze w finale powalczy!
Jak przebiegał turniej? Reprezentacje tasowały się szybciej niż karty u krupiera w kasynie. Po pierwszej serii startów na czele byli Niemcy z dorobkiem 10 punktów. Tuż za nimi Polacy z 9 oczkami na koncie. Na 3 miejscu plasowali się Słoweńcy, którzy tych punktów mieli 8. Daleko, daleko w tyle byli Rosjanie, którzy po 5 biegach mieli zaledwie 3 punkty. Po drugiej serii na prowadzenie wysunęli się Słoweńcy, na drugie spadli Niemcy a na trzecie Polacy. Rosja nadal ostatnia. Trzecia seria zakończyła się podwójnym remisem. Słowenia i Niemcy ex aequo pierwsza, Rosja i Polska druga. Czwarta seria nie pozmieniała za wiele w tabeli i zakończyła się prawie tak samo jak druga. Z tą różnicą, że Polacy wyprzedzili Niemców. Gdyby półfinał skończył się po 20 biegach to w finale byliby Słoweńcy i Polacy. Ale przyszedł czas na serię piątą, która DOSŁOWNIE przewróciła tabelę do góry nogami.
Bo o to Rosjanie pokazali w tej serii prawdziwe ściganie. Czaili się, czaili i czekali na swoją okazję, a gdy ta się pokazała bezwzględnie ją wykorzystali. Polacy i Słoweńcy, którzy na 5 biegów do końca turnieju byli na miejscach premiowanych awansem, skończyli zawody na 3 i 4 miejscu.
- Rosja – 40 punktów
- Niemcy – 38 punktów
- Polska – 36 punktów
- Słowenia – 36 punktów
Co tu komentować… Ten półfinał, to kwintesencja DPŚ w czystej postaci. Te zawody powinno się pokazywać jako przykład walki do końca samego końca!
Po takich półfinałach, chyba nikt nie może się doczekać finału. Ten rozpocznie się już dziś o godzinie 21:00 a jego obsada… palce lizać!
- Australia
- Niemcy
- Dania
- Rosja
Kto zostanie nowym Drużynowym Mistrzem Świata? Już dziś wieczorem wszystko będzie jasne!
Zapraszamy na nasz twitter. Ciekawostki i statystyki przed dzisiejszym finałem!